Święta, święta i po świętach. Powracamy do przeglądu Destylarni Glenfarclas. Dziś pierwszy na blogu wypust single cask z serii Family Casks, Glenfarclas Family Casks 1990 Release VIII.
Seria Family Casks powstała także z inicjatywy Johna Granta. Wiedział on, że jego przodkowie pozostawili mu w spadku pełne magazyny bardzo starej i dobrej whisky. Glenfarclas był jedną z niewielu destylarni, które mogły się pochwalić całkiem sporą ilością whisky z niemal każdego rocznika począwszy od wczesnych lat 50-tych. Szkoda było nie wykorzystać takiej przewagi. Seria Family Casks ujrzała światło dzienne w 2007 roku i składała się początkowo z 43 butelek. Nie było to jednak jednorazowe wydarzenie i kolejne wypusty z serii Family Casks zaczęły się ukazywać cyklicznie. Każdy wypust to seria bottlingów Single Cask (z jednej beczki), butelkowane z mocą beczki, bez rozcieńczania, bez filtracji na zimno i bez dodawania karmelu technicznego dla koloru. Dzisiejsza whisky pochodzi z ósmej serii i była wydestylowana w 1990 roku, a zabutelkowana w 2011
Glenfarclas Family Casks 1990 release VIII, OB, cask 5099, 56,9%
https://www.whiskybase.com/whisky/32387/glenfarclas-1990
Nos: intensywny, słodki, likierowy. Kręci w nosie. Zapach Świąt Bożego Narodzenia. Piernik z polewą, lizaki z choinki, marcepan, galaretki „Makarena”, delikatny słodki dym, akcent anyżu, goździków i pomarańczy. Z wodą bardziej maliny, owoce leśne i krem
Smak: Słodki, słodka gładka sherry, likier czekoladowy „z Mozartem”, potem bardziej czekolada 90%, pikantna, proch. z wodą gładsza, karmel, jeżyny z cukrem, akcent lekko tostowanego drewna, cynamonu, ajerkoniaku, olejku waniliowego. Dalsze dodawanie wody ujawnia coraz większą owocową kwasowość, cytrusy, może agrest, ale też i nutka imbiru
Finisz: dość długi, kwaskowy, owocowy, stopniowo przechodzący w krówki i czekoladki, z delikatnym imbirowym szczypaniem na języku
Wnioski: świetna whisky. Bardzo dobra zarówno z wodą jak i bez. Fajna kompozycja, zwłaszcza na święta. Zdecydowanie mój typ whisky. Jeszcze nie pierwsza liga ale już całkiem nieźle.
Ocena: 7/10