Dziś kolejna whisky z dawno minionego, ale cenionego zestawu złotych kaczek i znów bardzo lubiana destylarnia jaką jest Tobermory, a konkretnie jej torfowa wersja. Zapraszam na degustację Ledaig 2001 Golden Duck!
–
O samej Tobermory zdarzyło nam się już napisać TU, TU i TU. O Ledaigu jeszcze nie było nic.
Legaid (wymowa: 'Letch-ick’) to jest torfowa whisky z destylarni Tobermory. Destylarnia produkuje przez pół roku nietorfową Tobermory i przez pół roku torfową Ledaig. Samo Ledaig oznacza tyle to bezpieczna przystań. Jęczmień do produkcji Ledaig jest torfowany do poziomu 30-40 PPM.
–
O historii mało znanej serii Golden Duck coś napomknął Aleksander przy okazji artykułu o Clynelish 1997 Golden Duck. Serię Golden Duck zabutelkowało ACEO ltd na zlecenie polskiego dystrybutora napojów spirytusowych Biapol Sp z o.o. Było to jeszcze zanim ACEO kupiło Murraya McDavida i w zasadzie dla szarego konsumenta detalicznego było wtedy nieznane. Z tego, co chyba pamiętam, to nawet ACEO było z tymi butelkami na POLAGRA 2012. Koniec końców to, co zostało z tej serii zostało zakupione przez Singlemalt.pl. Clynelish 1997 jest w Singlemalt w dalszym ciągu do kupienia (polecamy!), ale Glen Garioch i Ledaig rozeszły się już dawno temu. Mieliśmy sposobność wszystkie te butelki próbować już kilka razy wcześniej, ale jakoś Ledaiga nigdy nie kupiliśmy (i w sumie nie wiem dlaczego). Ostatnie pół butelki z baru nabyłem podczas likwidacji służewieckiego Fortu Whisky. Pewnie była to ostatnia butelka tego Ledaiga (nie licząc tego co załoga Singlemalt.pl ma prywatnie zachomikowne, ale to chyba do sprzedaży nie trafi).
–
Ledaig 2001, 10yo Golden Duck, 46%
Ocena: 4,5/10
–