Marsala, wzmacniane wino z Sycylii. Po porto, sherry i maderze jest to czwarte najbardziej znane wino wzmacniane świata. Podobnie zresztą jak i one, zaskakuje wielością stylów i smaków. 

Marsala

Jeśli przeciętnego człowieka zapytamy o marsalę, to zapewne nie powie nam nic. Jeśli już trafimy na egzemplarz który będzie coś wiedział, to najpewniej odpowie że jest to sycylijskie wino wzmacniane, wywodzące się z miasta o tej samej nazwie, że jest czerwona, słodka i służy do gotowania i przygotowywania na jej bazie deserów. Otóż nic bardziej mylnego. To znaczy trochę tak, ale w sumie to nie (o tym później). Marsala – podobnie jak sherry i porto – nie jest wcale ciotkowym napitkiem, lecz kryje w sobie bogactwo smaków i rodzajów. Istnieją zarówno marsale białe, występujące w kolorze od jasnozłotego do wiśniowego, jak i czerwone. Są wytrawne, są także słodkie. Są takie do żłopania, są i takie przy kieliszku których świat wokół staje w miejscu. Szkoda tylko że póki co w Polsce łatwo dostępne są jedynie dolnopółkowe marsale, a po coś naprawdę dobrego trzeba się wyprawić aż do punktu produkcji. Albo prawą ręką za lewe ucho sprowadzać skądś przez pół kontynentu. Żeby jednak zrozumieć dzisiejszą marsalę, trzeba trochę liznąć historię Sycylii…

Motya, Lilybaeum, Marsa-Allah

Sycylijczycy nie uważają się tak do końca za Włochów. Aby to zrozumieć, trzeba zagłębić się w prawdziwy tygiel kulturalny i narodowy jaki panował na wyspie od zarania dziejów. Weźmy taką Marsalę, w końcu to o niej jest artykuł. Pierwszym śladem cywilizacji w tym miejscu jest fenicka osada o nazwie Motya. Została podbita przez Greków, którzy nadali jej swoją nazwę – Lilybaion. Tych z kolei ujarzmili Kartagińczycy, tych natomiast – po pierwszej wojnie punickiej – Rzymianie. Zlatynizowali oni nazwę do Lilybaeum, a za ich panowania miasto rozkwitło. Cyceron określał je mianem splendidissima urbs. Rzymianie panowali tu przez 700 lat, lecz w końcu wraz z rozkładem Imperium, w V wieku najpierw miasto zajęli Wandalowie, a później zostało włączone do Bizancjum.

Magazyn w Cantina Martinez.

Bizantyjski okres Sycylii również trwał dość długo i skończył się dopiero w IX wieku wraz z przybyciem Arabów. Podbili oni całą wyspę i ustanowili Emirat Sycylii. Dla nas są oni o tyle istotni, że przywieźli ze sobą sztukę destylacji nieznaną Europejczykom, a także swoje odmiany winorośli (jak choćby muskat aleksandryjski, znany dziś na Sycylii pod nazwą Zibibbo). Jeśli o Marsalę chodzi, to Arabom zawdzięczamy także jej nazwę. Marsa-Allah znaczy nic innego jak boży port, choć możliwe jest także że pierwotnym zamysłem było Marsa-Ali, czyli port Alego. Okres arabski to czas rozwoju nauki i handlu. Takie Palermo stało się wówczas jednym z najbogatszych miast Europy. I drugim największym, zaraz po Kordobie, też zresztą arabskiej.

Drogowskazy w Marsali wymieniające cantiny.

W XI wieku Saracenów podbili z kolei wojowniczy Wikingowie, którzy ustanowili Hrabstwo Sycylii. XI-XIII wiek to okres funkcjonowania jedynej w swoim rodzaju kultury bizantyjsko-arabsko-normańskiej, co można do dziś podziwiać w niektórych miejscach wyspy. Może niekoniecznie w Marsali, ale wycieczka do Palermo, czy Monreale powinna załatwić sprawę 🙂 Dalej mamy okres kontroli Aragonii ze stolicą w Barcelonie, która to po małżeństwie Ferdynanda Aragońskiego z Izabelą Katolicką staje się częścią Hiszpanii. Okres hiszpański to w większości czas rozwoju i wzrostu dobrobytu mimo utraty politycznego znaczenia i problemów takich jak niszczycielskie trzęsienia ziemi i rajdy tureckich piratów. Potem mamy jeszcze dynastię burbońską, zarządzającą Sycylią z nie tak odległego Neapolu. Sycylia jest wówczas jednym z najzamożniejszych regionów Europy.

Cantina Lombardo.

Nadchodzi w końcu rok 1860 i lądowanie Giuseppe Garibaldiego, generała armii sabaudzkiej, wraz z jego tysiącem czerwonych koszul. W ciągu czterech miesięcy tysiąc ludzi podbija liczące dziewięć milionów osób państwo, a rok później powstają zjednoczone Włochy. Z Garibaldim to też jest ciekawa rzecz. O ile w większości państwa jest on jednoznacznie uważany za bohatera narodowego, tak na Sycylii jego osoba spotyka się z… mieszanym nastawieniem. To bowiem właśnie od zjednoczenia Włoch Sycylia, wraz z całym południem zaczęła szybko biednieć na rzecz industrializującej się północy. W wyniku tego powstaje niesławna sycylijska mafia. Dalej mamy jeszcze okres faszyzmu i dwie wojny światowe, gdzie szczególne znaczenie ma rok 1943. Ale o tym zaraz, w końcu miało być o winie…

Rocznikowe marsale w Cantina Martinez.

Podsumowując ten przydługi historyczny wywód, mam nadzieję że nakreśliłem mnogość kultur jakie odcisnęły na Sycylii swoje piętno. Jest to zresztą widoczne do dziś, w gastronomii chociażby i to nawet lokalnie. Taka Katania, czy Taormina są jeszcze dość wyraźnie włoskie, z wieloma pizzeriami i trattoriami. Marsala z kolei położona na zachodnim czubku wyspy zachowała więcej wpływów arabskich. Ciężko tu o dobrą pizzę, natomiast na każdym rogu serwuje się kus kus z rybami i owocami morza, przyprawiany szafranem. Palermo to w ogóle osobna kategoria ze swoim street foodem – słynne arancini (kulka z ryżu nadziewana rzeczami, zazwyczaj ragu), pane con milza (kanapka ze śledzioną), caponata, jagnięce jelita z grilla, czy wszelkie frutti di mare. Mógłbym tam zamieszkać na tydzień i na każdy posiłek jeść inny regionalny specjał. Ale dobra, wracamy do marsali.

Woodhouse, Ingham, Florio, Whitaker…

Będzie więcej historii. Zachwyceni? To dobrze. Ale tym razem o winie. Wino na Sycylii wytwarza się od zarania dziejów, a pierwszymi którzy bez cienia wątpliwości je robili byli Fenicjanie w II tysiącleciu p.n.e. Wszystkie kolejne, wyżej opisane ludy, po podbiciu wyspy kontynuowały uprawę winorośli, korzystając ze sprzyjającego ciepłego klimatu, żyznej wulkanicznej gleby i położenia pośrodku morza Śródziemnego, na głównych szlakach handlowych. W końcu w XVIII wieku w okolicach Marsali wykształciło się wino o nazwie perpetuo. Było to białe, mocne (ok. 15%) wino które trzymano w beczce, której nigdy nie opróżniano w całości. Co roku zlewano z niej część do wypicia, a na to miejsce wlewano świeży moszcz. Wieloletnie trzymanie wina w beczce dodatkowo jeszcze nieco je wzmacniało i koncentrowało jego smak. Można o tym myśleć jako o prymitywnej wersji systemu criaderas y solera, gdzie cały system mieści się w obrębie jednej beczki.

Ojcowie marsali. Muzeum w Cantina Pellegrino.

Dla Marsali, jak zresztą dla każdego wina wzmacnianego, kluczową rolę odegrali Brytyjczycy. Rok 1773; angielski kupiec John Woodhouse chcąc schronić się przed nadciągającym sztormem zawija do portu w Marsali. Raczy się on tam lokalnym perpetuo, które nasuwa mu skojarzenia ze znanymi już na wyspach sherry i porto. Woodhouse musiał być winem naprawdę zachwycony, gdyż porzuca swój pierwotny cel, czyli ładunek węglanu sodu, a zamiast tego kupuje 50 beczek perpetuo, do którego oczywiście dodaje brandy, aby uniknąć jego zepsucia w trakcie transportu. Na wyspach Woodhouse osiąga sukces, po czym wraca do Marsali i zakłada tam niewielką winnicę. Tak narodziła się marsala.

Obecna próba odtworzenia Perpetuo przez Cantina Intorcia.

Pierwszy boom na marsalę przypadł na czasy napoleońskie. Będąca pod okupacją Hiszpania nie mogła przesyłać do Anglii swoich win wzmacnianych, tymczasem Sycylia znalazła się de facto pod brytyjskim protektoratem. Na ten czas przypada także okres działalności drugiego z nieformalnych ojców marsali. Benjamin Ingham idąc w ślady Woodhouse’a zakłada w 1803r. w Marsali swoje przedsiębiorstwo handlujące wzmacnianym winem. Pięćdziesiąt lat później, po rozpromowaniu marsali w Anglii, jest najbogatszym mieszkańcem Sycylii, biegle włada sycylijskim i ma żonę z lokalnej arystokracji. Nie ma jednego – potomka. Przepisał więc swoje imperium na siostrzeńca – Josepha Whitakera.

Beczka w Cantina Florio.

Ostatnim z ojców marsali jest Włoch, Vincenzo Florio. Kalabryjczyk, człowiek wielu talentów i zainteresowań, ale dla nas ważne jest tu wino. W 1832 zakłada cantina Florio i tym samym staje się pierwszym Włochem wytwarzającym marsalę. Co ciekawe, jego winnica znajduje się pomiędzy tymi należącymi do Inghama i Woodhouse’a. Dla lokalnej społeczności był to człowiek na tyle istotny, że na jego cześć nazwano później lotnisko w pobliskim Trapani.

Końcówka XIX wieku, jak i większość wieku XX to dla wszystkich win wzmacnianych ciężki czas. Przy czym, gdy porto i sherry jakoś te lata przetrwały, tak marsala skarlała zupełnie. Pod koniec XIX wieku w Imperium Brytyjskim popyt zaczął się dywersyfikować. Szczyty popularności osiągała brandy i whisky, oraz rum. W dodatku europejskie winnice zostały zdziesiątkowane plagą filoksery. Co gorsza, kolejne pokolenia dynastii Whitakerów i Florio roztrwoniły majątek, popadły w długi i musiały sprzedać swoje cantiny. Dzieła zniszczenia dopełnił rok 1943 i inwazja Aliantów na Sycylię. Przy tej okazji wiele miast zostało zbombardowanych przez amerykańsko-brytyjskie lotnictwo – w tym i Marsala. Zbombardowano m.in. cantinę Florio. Po kilku rozmowach z lokalsami okazuje się że Sycylijczycy do dziś amerykanów wspominają zdecydowanie nieprzychylnie. Po zajęciu Marsali amerykańscy żołnierze bowiem ile mogli to wypili, a czego nie dali rady to załadowali na statki i wywieźli do Stanów. Dziś jedynie cantina Florio posiada około 10 ocalałych beczek, które pochodzą sprzed roku 1943.

Przedwojenne beczki w Cantina Florio.

Druga połowa XX wieku to w zasadzie dramatyczna próba przetrwania. O ile takie sherry i porto jakoś sobie egzystują z niezbyt nobilitującym statusem wina dla babć i ciotek, tak marsala zostaje zdegradowana do wina kuchennego. W Stanach popularnym przepisem staje się chicken marsala, a na miejscu robi się na jej bazie zabaglione. Sami producenci marsali niezbyt zresztą pomagają, gdyż zamiast tworzyć jakościowe wino, zalewają światowe rynki wynalazkami typu cremovo (marsala z żółtkami jaj) i vino alla mandorla (marsala z aromatem gorzkich migdałów). Co gorsza, te napitki wciąż mogą na etykiecie być podpisane jako marsala. Wino z Marsali jest bardzo tanie i często sprzedawane w bulku.

W Andaluzji w starych bodegach często robi się supermarkety. W Marsali stara cantina mieści obecnie straż pożarną.

Rok 1969 to utworzenie statusu Denominazione di Origine Controllata, potwierdzone jeszcze później przez Unię Europejską. Wina z dziwnymi dodatkami straciły w końcu status marsali. Lata 80 to powolny powrót do jakości nad ilość i wskrzeszenie dawnych metod tworzenia marsali, a na dobre ruszyło to w latach 90. Dziś marsala bardzo powoli wraca do łask. Mimo że wciąż dużo mniej poznana od porto, czy sherry, to są już na rynku bardzo stare, nawet ponad 40 letnie marsale. Nadal jednak jest to dość przaśny region, gdyż do dziś w produkcji marsali panuje spora dowolność, a DOC nie ma nawet oficjalnej strony internetowej.

Cantina Intorcia.

Sporo pozostawia do życzenia także lokalna świadomość mieszkańców Marsali. O ile w Jerez, Porto, czy Montilli lokalne wino jest mocno eksponowane, mieszkańcy są z niego dumni, są go świadomi i aktywnie uczestniczą w jego spożywaniu, tak w Marsali tego brakuje. Owszem, w każdym barze znajdzie się jakaś lokalna butelczyna, czy dwie. Brakuje jednak świadomości, nie ma lokali specjalizujących się w marsali, a lokalsi wolą pić Heinekena. Jak tak wracam myślami do mojego pobytu w Marsali, to przez pięć dni nie widziałem nikogo kto zamówiłby sobie kieliszek marsali w barze. Zła pora roku? Raczej nie, było przyjemne 26 stopni, w sam raz na kieliszek wina wzmacnianego. W Jerez byłem nawet przy 37C i i tak wszyscy lokalsi pili fino. Ten brak lokalnego zainteresowania to była główna rzecz na którą narzekali niektórzy autentycznie zakochani w Marsali przewodnicy w cantinach.

Baglio w Curatolo Arini.

Uva, czyli winogrono

Marsala nie jest aż tak obwarowana przepisami jak choćby sherry, ale pewne normy jednak spełnić trzeba. Aby wino mogło być nazywane marsalą, musi być wyprodukowane w prowincji Trapani na Sycylii. W regionie znajduje się ponad 70 tys. hektarów winnic, z których lwią część (ponad 50 tys ha) stanowi szczep Catarrato, a około 6 tys. Grillo – główny szczep dla marsali. Oczywiście w regionie produkuje się także zwykłe wina stołowe, więc na marsalę przeznacza się jedynie niewielką część tutejszych zbiorów, ok. 1,5 tys. ha (dla porównania: dla porto jest to 42 tys., sherry 7 tys., dla Montilli 5tys.). Klimat sprzyja uprawie winorośli. Łagodne, deszczowe zimy i suche, upalne lata pozwalają hodować bardzo słodkie winogrona. Ilość dni słonecznych w roku to ponad 250.

Wywrotka z winogronami tuż przed wyładunkiem do urządzenia oddzielającego winogrona od niechcianej reszty (liście, łodygi). Alagna Vini.

Dla białej marsali dozwolonych jest dziesięć szczepów. Z czego regularnie używa się trzech głównych, a czwarty wymieniany jest na każdym oprowadzaniu w cantinie:

  • Grillo – najpowszechniej stosowany. Stworzony po pladze filoksery, jako połączenie odmian catarrato i zibibbo. Wnosi do wina nuty cytrusowe, słone, ziołowe. Ma potencjał na długie leżakowanie, co dla nas jest najważniejsze. Wina z Grillo są mocne, osiągają ponad 13% alkoholu. Wiele najlepszych marsal jest w 100% zrobionych z Grillo.
  • Catarrato – winogrono o niskiej kwasowości i niskim poziomie cukrów. Wina z niego są lekkie i łagodne, o neutralnym smaku. Ważną cechą tego szczepu jest odporność na szkodniki, oraz bardzo niskie wymagania. Wobec tego Catarrato jest najpowszechniej uprawianą odmianą na Sycylii i stanowi ono wypełniacz w tych tańszych marsalach.
  • Inzolio – wnosi nuty owocowe i orzechowe. Często stanowi część wkładu do wielu marsal, ale nigdy nie będzie to 100%.
  • Damaschino – tradycyjnie wymieniana jako składowa marsali, ale dziś nie ma właściwie żadnego zastosowania. Na początku XX wieku, zaraz po pladze filoksery był to główny szczep z którego wytwarzano marsalę. Dziś praktycznie się go nie uprawia, zastąpiły go wydajniejsze Grillo i proste w uprawie Catarrato.

Winogrona w trakcie suszenia na baglio. Cantina Curatolo Arini.

Jeśli chodzi o czerwoną marsalę, to robi się jej stosunkowo niewiele. Może powstawać z dowolnych winogron, lecz poniższe trzy muszą stanowić przynajmniej 70%:

  • Nero d’Avola – najpopularniejszy czerwony szczep z Sycylii, wywodzący swą nazwę od miasteczka Avola we wschodniej części wyspy, gdzie też jest najwięcej winnic tego szczepu. Wina z niego są mocne, ciemne, o wysokiej kompleksowości i potencjale na starzenie. Podobnie jak przy Grillo, zdarzają się czerwone marsale wytwarzane w 100% z tego szczepu.
  • Nerello Mascarese – uprawiane głównie na zboczach Etny, na znacznej wysokości, na żyznej, wulkanicznej glebie. Powstają z niego wina o bardzo wysokiej kompleksowości, dorównującej Nero d’Avola, lecz nie są przy tym tak ciężkie.
  • Perricone – szczep o wysokiej kwasowości, wnoszący nuty ziołowe, ziemiste, taniczne. Wina z niego są podobnie intensywne i ciężkie co z Nero d’Avola. Jest to trochę odpowiednik Damaschino dla czerwonej marsali – niegdyś główny szczep, po pladze filoksery stopniowo wypierany przez bardziej odporne Nero d’Avola. Wciąż uprawiane w niewielkich ilościach i może stanowić część blendu w niektórych marsalach.

Cantina

Tak jak w Jerez mamy bodegi, a na Maderze adegi, tak zakład wytwarzający marsalę nazywa się Cantina. Wchodzi się do niej zawsze przez główną bramę, wprost na baglio. Baglio jest to taki dziedziniec cantiny, z którego jednego boku znajduje się budynek administracyjny, a z drugiego część obsługująca świeżo przywiezione winogrona, tj. pomieszczenie z maszyną oddzielającą winogrona od łodyg i liści, prasa, tanki fermentacyjne. Naprzeciw bramy wejściowej położone są z kolei główne magazyny cantiny i często jakieś visitors centre, lub małe muzeum. W samej Marsali znajduje się 10 cantin produkujących marsalę, a przynajmniej drugie tyle rozrzucone jest po prowincji Trapani.

Duże beczki w Cantina Intorcia.

Nie jest sprecyzowane w jakiej wielkości beczkach dojrzewać ma marsala. W praktyce stosuje się trzy rodzaje. Po pierwsze są ogromne, mieszczące dziesiątki tysięcy litrów dębowe kufy, służące do leżakowania zazwyczaj młodej marsali. Są małe, 250L beczki, w których dojrzewa zazwyczaj wytrawna marsala przeznaczona do długiego leżakowania. Zdarza się jednak że nalewa się do nich młode marsale fine i superiore, które potem przed butelkowaniem miesza się z winem leżakowanym w kufach i które ma dodać finalnemu produktowi nieco taniny i nut dębowych. Są wreszcie beczki pośrednie i są one najpowszechniej stosowane. Mieszczą około 10 tysięcy litrów, służą do leżakowania wszystkich rodzajów marsali.

System Criaderas y Solera złożony z dużych beczek. Cantina Pellegrino.

Jak wspominałem panuje tu pełna dowolność. Niektóre cantiny leżakują określone typy marsali w określonych rozmiarach beczek. Inne blendują wina z różnych rodzajów beczek, jeszcze inne transferują marsalę najpierw leżakując ją w kufach, później w dużych beczkach, a na finisz przelewają je do tych 250L. Są wreszcie pojedyncze przypadki stosowania systemu Criaderas y Solera. Przy czym takie systemy tworzy się zarówno z beczek 250L, jak i z tych dużych.  Jeśli chodzi o drewno na beczki, to dziś stosuje się oczywiście dąb i jest to najczęściej dąb amerykański, oraz slawoński, często spotyka się też francuski i węgierski. Dawniej stosowano także inne rodzaje drewna.

Brama wjazdowa do Cantina Martinez. Z lewej znajomy akcent 😉

Rodzaje Marsali

Pod względem podziału, Marsala bardziej przypomina porto, niż sherry. A w zasadzie można powiedzieć, że jest trochę jak jego odwrócona wersja. Tak jak większość porto jest czerwona, tak lwia część marsali będzie biała. W dodatku marsale możemy podzielić ze względu na ilość cukru, a trzecim podziałem jest wiek. W dodatku, wszystkie te trzy kategorie się przeplatają. Ładnie obrazuje to poniższa grafika:

Podział ze względu na słodycz:

 

Zaczniemy od tego podziału, gdyż jest on najprostszy do wyjaśnienia. Zasadniczo mamy trzy kategorie, stosowane niezależnie od koloru i wieku:

  • Secco – marsala wytrawna. Ilość cukru w końcowym produkcie wynosi do 40g/litr. Producenci podchodzą do tego różnie, w większości młodych secco zachowuje się trochę cukru, w tych naprawdę starych zdarza się i 0g/litr i wtedy takie marsale potrafią przypominać sherry amontillado/oloroso vors.
  • Semisecco – półwytrawna. W tym segmencie będzie większość młodych marsal. Ilość cukru 40-100g/litr.
  • Dolce – słodka marsala, powyżej 100g cukru/litr. Te wina są już jednoznacznie słodkie nawet gdy są wyraźnie stare. Czasem nazywana także Garibaldi Dolce przez te bardziej światowe cantiny (małe, lokalne zakłady raczej nie stosują tego określenia z powodów podanych powyżej), z racji że było to ulubione wino Giuseppe Garibaldiego.

Podział ze względu na kolor:

  • Oro: Czyli marsala złota. Produkowana z białych winogron. Dla uwydatnienia koloru, wzmocnienia smaku i wzmocnienia ogólnie, jedynym dozwolonym dodatkiem do marsali złotej jest mistella, czyli moszcz winogronowy wymieszany z destylatem gronowym, zazwyczaj o mocy 15-20%.
  • Ambra: marsala bursztynowa. Nazwa dość umowna, gdyż duża część marsal bursztynowych wpada już w kolor wiśniowy i ktoś niezaznajomiony z niniejszym podziałem mógłby łatwo pomylić marsalę bursztynową z czerwoną. Marsala ambra także jest winem białym, lecz do jej zabarwienia używa się mosto cotto, czyli wygotowywanego przez wiele godzin moszczu, który uzyskuje w wyniku tego procesu formę brunatnego syropu (w Andaluzji jest on znany pod nazwą arrope, choć tam wygotowuje się go jeszcze bardziej).
  • Rubino: marsala czerwona. W zasadzie najmniej licząca się, gdyż czerwoną marsalę produkuje najmniej cantin. Z dziewięciu cantin które odwiedziłem, czerwoną wytwarzają trzy. Przy czym taką choć trochę starszą to żadna.

Podział ze względu na wiek:

  • Fine: niech was nie zmyli nazwa, ani przyjemne skojarzenia z sherry. Marsala fine to najniższy poziom marsali, a minimalny wiek starzenia to jeden rok. Przy czym ten jeden rok starzenia to też w czymkolwiek, bo w marsali objętość beczek nie jest sprecyzowana, więc większość fine leżakuje w ogromnych kufach. Niemniej skłamałbym gdybym powiedział, że nie widziałem beczek o pojemności 200-250L podpisanych jakoby zawierały marsalę fine. Widziałem. Marsali fine na Sycylii raczej się nie pija solo i uznaje się ją jako vino per la cucina, czyli do gotowania, lub przygotowywania deserów takich jak zabaglione. W Polsce niestety lwia część dostępnej w sklepach marsali to będzie właśnie marsala fine. Minimalna zawartość alkoholu w fine wynosi 17%, dla wszystkich pozostałych gatunków będzie to 18%.

  • Superiore: marsala dojrzewająca minimum dwa lata. Jest to podstawkowa kategoria dla prawie wszystkich cantin i będzie to najmłodsza marsala jaką szanujący się Sycylijczyk weźmie do ust.

  • Superiore Riserva: tu mamy już minimum cztery lata, choć też nie jest sprecyzowane w jakiej objętości dojrzewanie. Dla marsali czerwonej, oraz dla marsal z jakimikolwiek dodatkami (mistella, mosto cotto) jest to ostatnia, najwyższa kategoria. Bywają nawet czterdziestoletnie marsale, które przez udział w ich produkcji dodatków wciąż muszą zachować kategorię superiore riserva nie mogąc przejść do kategorii królewskiej.

  • Vergine: tu zaczynają się dziać rzeczy, które tygryski lubią najbardziej. Vergine jest to marsala dojrzewająca przez minimum 5 lat, wytrawna, oraz składająca się jedynie z wina bazowego i destylatu gronowego użytego do wzmocnienia. Mimo że – powtarzając się – nie jest zdefiniowane w jakiej pojemności marsala ma dojrzewać, marsala vergine dojrzewa przeważnie w niewielkich beczkach o pojemności 250L. Bywa tu używana także znana nam z Jerez metoda criaderas y solera.

  • Vergine Riserva: najwyższa kategoria marsali. Kryteria dla niej są takie same jak dla vergine, lecz wiek to minimum 10 lat. W tej kategorii mieszczą się najstarsze, najpyszniejsze marsale, w tym wiekszość marsali rocznikowej. Internety uparcie twierdzą, że ta kategoria bywa także nazywana Soleras Stravecchio, ale nie mogę tego tu z czystym sumieniem napisać. Piłem na Sycylii kilkanaście marsal vergine riserva i żadna nie miała takiego dopisku.

Jak pić Marsalę?

Tak jak i każde wino wzmacniane. W mniejszej ilości, 70-100ml, najlepiej z kieliszka catavino. W cantinach bardzo duży nacisk jest kładziony na jakościowy food pairing, najlepiej z lokalnymi, sycylijskimi specjałami. I tak, wytrawne marsale, zwłaszcza vergine poleca się pod sery (najczęściej pecorino), ale także bruschetty, oliwki, suszone pomidory. Słowem, wszelkie antipasti. Słodkie białe marsale najczęściej parowane są ze słodyczami, takimi jak cannoli, cassata, czy cantuccini. Czerwona marsala z kolei bardzo dobrze będzie się komponować z gorzką czekoladą. My jednak – jak zawsze – jesteśmy zdania, że prawdziwie starego, kompleksowego wina wzmacnianego najlepiej nie psuć żadnym jedzeniem i cieszyć się nim samym.

Aleksander Tiepłow

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.