Po Glendronach 12yo czas na trochę starszą edycję. Bierzemy się za Glendronach 21yo Parliament i to aż w trzech odsłonach. To oznacza kolejny odcinek naszego cyklu, Old vs New #4- Glendronach 21yo.

Glendronach 21yo Parliament zadebiutowała w 2011 roku jako pomost pomiędzy 18-letnią wersją Allardice a dużo starszymi wersjami Grandeur i stanowiła ostatecznie zwieńczenie nowego core range Glendronacha. Od początku była przedstawiana jako 15yo Revival na sterydach 🙂

Nazwa Parliament to nawiązanie do zgromadzenia gawronów zamieszkujących okolice jeżynowej doliny. Sama whisky to kupaż destylatów leżakujących w beczkach po sherry Oloroso i Pedro Ximenez, butelkowana z dość wysoką mocą 48%.

To już na papierze wyglądało bardzo dobrze. Pamiętam, że w 2011 roku strasznie zachorowałem na tę whisky i po prostu musiałem ją mieć. Już po premierze okazało się, że trunek faktycznie prezentuje bardzo wysoki poziom przy umiarkowanej cenie. Parliament z miejsca został liderem wszystkich rankingów sherry bombs, z łatwością bijąc równoletniego Glenfarclasa, Glengoyne i ciężko nokautując coraz popularniejsze NASowe popierdółki z Macallanem Ruby na czele. Gdy u innych sherry było w odwrocie, to w Glendronachu było to decydujące natarcie.

Wszyscy się zastanawiali czy taki poziom da się utrzymać dłużej. To pytanie staje się coraz bardziej zasadne w kontekście rosnącego popytu i kurczących się stocków. Dodatkowo nie pomaga fakt, że przecież destylarnia Glendronach była przez pewien czas wygaszona.

P_20170305_161035_MT_1

 

Sprawdźmy zatem pierwsze edycje (2011, 2012) Glendronacha 21yo Parliament z edycją najnowszą (2016).

 

P_20170224_213404_MT_1

 

Nieważne ile zdjęć bym nie zrobił, pod jakim kątem i przy jakim świetle, to niestety whisky w jednym kieliszku jest sporo jaśniejsza. Bardzo niedobrze 🙁

WHISKYBASE

Glendronach 21yo, (2016)

Nos: sherry, ale trochę płytkie i suche, trochę owoców, siarka, zapałki, zeschnięte poziomki, tania malaga, stare klepki. W tle czają się jakieś motywy orzechów, serów, grzyba, rodem z jaśniejszych sherry.
Smak: wytrawny, przewaga oloroso, popiołowy, węglowy, stare klepki, proch, nuty siarki, suszone czerwone owoce, suszona żurawina, gorzkie kakao, espresso. Smak lepszy niż zapach. Hardkorowy, Glendronachowy, ostry i zadziorny, ale mało soczysty i mało mięsisty. Zdecydowanie za mało ciemnego sherry, za mało owoców, marmolad, rodzynek
Finisz: wytrawny, gładki, sherrowy, zwietrzałe rodzynki.
Wnioski: zapach dość slaby, w smaku już lepiej, ale brakuje ciała, ciężaru, głębi i sherry 🙁

Ocena: Aleksander 4,5/10, Radek 4,5/10

Glendronach 21yo, (2012)

Nos: pełny, przyjemny, figi, daktyle, fantastyczna głębia, rodzynki w rumie, praliny, dużo słodszy, dużo więcej PX, belgijskie praliny, kawa, aromaty waniliowe, ściółka leśna, dojrzale jeżyny, trochę lakieru.
Smak: ciemne owoce, wytrawne głębokie oloroso, likier kawowy, duszone owoce, stare drewno, mocno nasiąknięte stare klepki  solery. Pełny, fajnie popiołowy, ale i dość soczysty. Stara brandy de jerez, praliny, cukier muscovado, tytoń, proch, odrobina zapałek. Dalej leśne marmolady, jagody, lekkie nuty wędzone i iglaste. wszystko pięknie gra, bogactwo czerwonych owoców, rodzynek, daktyli w  połączeniu z Glendronachową zadziornością.
Finisz: wytrawne sherry, popiołowy, wędzony, owocowy.
W: wspaniały Glendronach. Za to uwielbiam tę destylarnię. Bogactwo smaków z beczek po sherry przywodzące na myśl najlepsze VORSy i wiekowe brandy z Jerez w połączeniu z zadziornością whisky z highland. Wspaniale ciemne owoce, leśne owoce, rodzynki, powidła i marmolady

Ocena: Aleksander 6/10, Radek 6,5/10

Glendronach 21yo, (2011)

Nos: nie różni się bardzo od wersji 2012
Smak: podobnie, choć mam wrażenie, że ta wersja jest odrobinę bardziej bezkompromisowa z wyraźniejszym zaznaczeniem prochu, zapałek, tytoniu.
Finisz: jw
Wnioski: Nie rożni się dużo od 2012, może bardziej drapieżny, ostrzejszy, bezkompromisowy, ale jakość i intensywność sherry na podobnym poziomie.

Ocena: JW, no można naciągnąć na upartego te 0,5 pkt.

P_20170305_161230_MT

No niestety. Tak dobrej whisky po prostu nie dało się utrzymać. Rosnąca popularność i renoma Glendronacha musiały mieć wpływ na jakość. Najbardziej odbiło się to oczywiście na jakości samych beczek po sherry. Już kolor pokazuje, że musiały być grane kolejne refille albo po prostu są to gorsze beczki napełniane wcześniej gorszym sherry. Nie wiadomo też, czy było to spowodowane wejściem Pedro Domecq do destylarni w 1994 roku, czy gorszą selekcją beczek z coraz bardziej przebranych magazynów w 2016.

Werdykt: Niestety 🙁 Absolutna petarda w swojej klasie stała się po prostu niezłą 21-letnią whisky. Najbardziej ucierpiała jakość i intensywność sherry.

Radosław Janowski

3 thoughts on “Old vs New #4- Glendronach 21yo

    1. Czy jest warta to już kwestia osobista. Ja na przykład jej raczej nie kupię. Natomiast wciąż jest to przyzwoita whisky w swojej kategorii i porównując ją z konkurencją (Glengoyne 21yo, Glenfarclas 21yo, Macallan Ruby), wciąż jest tu więcej wpływu sherry.

  1. Oj może kiedyś czytałem ten wątek, a trafiłem na niego dziś z odsyłacza o Old VS New #17 – Glendronach CS.
    Parliament to mój konik do dziś, kupuję kolejne edycje. Pierwsza była po Waszej poradzie, to będzie gdzieś edycja 2016 – 2018 rok. Tej nie notowałem, potem poszły 2011 i 2 x 2013. I tu mogę dopowiedzieć, że roczniki mocniej się różnią, 2013 są bardzo podobne, pełne, przyjemne, czuć w smaku i aromacie bardzo silny wpływ oloroso, PX jest znacznie mniej. Tym mocniej tęsknię do edycji 2011, która miała więcej PX, więcej owoców, wręcz delikatną kwaśność. I to jedyna whisky, w której kwaśność w ogóle nie przeszkadza. Straszne są niestety ceny, edycje 2011 – 2013 już są nie do dostania poniżej 250 euro. Chłopaki, nie macie do odsprzedania jeszcze sampla z 2012 roku?

Skomentuj Aleksander Tiepłow Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.