Po dłuższej przerwie wracamy z naszym popularnym cyklem Old vs New, w którym porównujemy starsze edycje whisky z ich nowymi odpowiednikami. Dziś rozkładamy Laphroaig 10yo Cask Strength. Zapraszam!
Do tej pory w ramach cyklu OvN porównaliśmy już następujące whisky:
-
Ardbeg TEN
-
Kilchoman Machir Bay
-
Glenmorangie 10yo Original
-
Glendronach 21yo Parliament
-
Glenlivet 12yo/Founders Reserve
Sama destylarnia Laphroaig też już sporo razy gościła na blogu. Więcej TUTAJ.
Seria Laphroaig 10yo Cask Strength rozpoczęła się w 2000 roku od edycji Original Cask Strength potocznie nazywanej green stripe. W 2005 roku wyszła kolejna wersja z czerwonym paskiem (red stripe). W 2009 roku edycja zyskała oznaczenie partii (batch), ale ta odsłona wcale nie dostała numeru 3, ale był to batch 1. Najnowszą wersją wypustu jest batch 9, który wyszedł w lutym 2017.
Laphroaig 10yo Cask Strength słynie z tego, że idzie w jakość, a nie w ilość. Destylarnia nie żyłuje tej odsłony i raczej ciężko jest ją dostać. Butelkę przeważnie można kupić w destylarni, przez Friends of Laphroaig i w niszowych sklepach zagranicznych. Dodatkowo przez wiele lat utrzymało się oznaczenie wieku, co w tych czasach jest rzadkością przy edycjach CS uzupełniających core range. Dlatego też mamy nadzieję, że oprze się zębowi czasu i pokaże wysoką jakość z której słynie Laphroaig.
–
Laphroaig 10yo Cask Strength, batch 8, 59,2% (2016)

Ocena: Radek 4,5/10, Aleksander 4/10
Laphroaig 10yo Cask Strength red stripe, 55,7% (2005)

Ocena: Radek 5,5/10, Aleksander 5/10
Werdykt:
Spadek jakości nie jest aż tak drastyczny jak w poprzednich zestawieniach. Czas i realia rynkowe obeszły się z Lapkiem CS dość łagodnie. Rożnica jest i nie możemy się czarować, że nie. Profil jednak jest zachowany. To dalej jest bezkompromisowy, nieokrzesany, mineralny Laphroaig. Największą różnica jest w wilgotności, pełni, gęstości i ogólnej „morskości”. Nie da się ukryć, że stara wersja ma jednak trochę więcej głębi. Na obronę nowej można dodać, że jest mocniejsza, bardziej drapieżna i bezkompromisowa, taka w sam raz dla torfowych fetyszystów.

Przeczytalem cały cykl old vs new. Generalnie potwierdza to znaną teorie, że stare wypusty są lepsze. Nie ma tym nic zaskakującego. Ciekaw jestem czy spotkałes się z odwrotna sytuacja: ze wypust z przed kilku lat byl kiepsk, a nowy to perełka?
Jeszcze się nie zdarzyło, ale mamy pretendentów do tego i to całkiem niespodziewanych 😉