Miało nie być na blogu podsumowań roku, ale zdałem sobie sprawę, że było bardzo mało o piwie, a wcale piwa mało nie piłem. Mam dużo notek, zdjęć i przemyśleń z całego roku, które nie poszły na bloga. Czas na Polskie Mocne Piwa – Podsumowanie Roku.
Załatwmy to zbiorczo i miejmy z głowy. Przez cały rok niepublikowanych piwnych materiałów zebrało się bardzo dużo. Ja sam przestałem się ekscytować setną czy tam tysięczną premierą kolejnego IPA/APA i nawet przestałem pić te piwa. Skupiłem się bardzo natomiast na piwach mocnych. Na tym polu każda premiera to jednak w dalszym ciągu wydarzenie, zwłaszcza jeżeli chodzi o Russian Imperial Stouty.
Mniej więcej też na początku zeszłego roku opublikowałem artykuł Sezon na RISa traktujący o szerszym wypłynięciu polskiego RISa. Równo rok temu był szał i zawrót głowy jak zobaczyłem 4 polskie RISy w sklepie obok siebie jednocześnie. Oczywiście poziom był daleki od oczekiwanego, ale pierwszy wyłom się pojawił. Wtedy udało mi się trafić zupełnie przypadkiem butelkę Samca Alfa, który przez bardzo długi czas (a może nawet jeszcze do teraz) był daleko na przodzie stawki.
Co się wydarzyło przez ten rok?
Potem poszło już z górki. Rozszerzenie oferty piw mocnych przedstawiła Pracownia Piwa. Dalej posypały się:
- przeciętny WRCLW Rye RIS
- paskudny i przechmielony Raduga Potiomkin (jedyne piwo które poszło do zlewu). Po nim Barley Wine Raduga Big Sleep sobie darowałem. Najgorsze piwo w tym roku.
- niezły Perun Behemot Bafomet ( podobno druga warka „Bafiego” jest lepsza, ale nie sprawdzałem)
- dziki Widawa Imperial Black Kiss z beczki po whisky. Oryginalny i chyba w sumie najlepszy dziki RIS spośród czterech tegorocznych.
- Dr Brew RIS Brandy BA
- Dr Brew Barley Wine BA w wersjach Bourbon i Brandy. Z których szczególnie wersja brandy wypadała bardzo dobrze.
- Birbant Blended BA (piłem też pozostałe wersje Whisky BA, Rum BA, Bourbon BA), o drugiej warce Blended będzie potem
Po Samcu Alfa początek Roku wcale nie zwalniał tempa za sprawą Prunum.
Kormoran Imperium Prunum, 26°, 11%
Nos: belgijskie praliny, czekolada deserowa, kakao, polewa, murzynek, trufle, generalnie cala feeria wspaniałych kakaowych aromatów, gładkich, subtelnych, szlachetnych. Dalej kawa z mlekiem i syropem, melasa, miody. Gdzieś w tle delikatna wędzoność
Smak: pełny, espresso, gorzka czekolada, słodycz na początku nie tak duża jak wskazywałby zapach. Po czasie pojawia się subtelna wędzoność, pumpernikiel ze śliwka, prażony słonecznik, orzechy w karmelu, miód gryczany. Aromat suski dość delikatny, dyskretny. Dalej przypalone drewno, przypalony spod od ciasta. Z czasem piwo jest coraz bardziej wyklejające, słodkie. Generalnie smak bardziej skąpy niż przy świeżym. Na premierze z kranu było gęste, likierowe i mocno śliwkowe.
Finisz: długi, gładki, słodowy, palony, słodki
Wnioski: butelka trzymana pól roku. Jest to moje trzecie podejście do tego piwa. Najbardziej smakowało mi świeże, które było słodkie i bardzo wyraźnie śliwkowo-wedzone. Leżakowane w kegu było gorsze. Butelka jest dalej dość słodka, choć piwo jest wyraźnie smuklejsze, bardziej palone. aromaty śliwkowe w dużej części uleciały. Dalej świetne piwo, ale nie rozbraja tak jak na premierze.
Ocena: 8/10
Maryensztadt RAISA, 22°, 9,4%
Ocena: 3,5/10
Wąsosz/Humalove PUOLA/Polska, 19°, 8,5%
Ocena: 3,5/10
Birbant-chmielarnia, blame canada, 19,1°, 8%
Nos: słodki, miodowy, syrop klonowy, dość drożdżowy tez, mocno tostowane suche drewno, lekka paloność. w tle czają się jakieś nieprzyjemne nuty, ale są dość marginalne. Ogólnie zapach nie jakiś mocny i skomplikowany
Smak: smukły i wodnisty. Zapach zapowiadał coś bardziej słodkiego. Syropy klonowe i miody z zapachu się gdzieś ulotniły. Dopiero w tle jakaś słodka nutka. Pierwsze skrzypce graja ciemne słody, opalone szczapki, spalony spod od ciasta i znów jakaś nuta drożdżowa.
Finisz: slaby, słodowy, słodki i lekko drewienko w tle.
Wnioski: ogólnie piwo dobre, ale tez przeraźliwie nudne. Bardzo pijalne ale chyba nie tego się po nim oczekuje.
Ocena: 2,5/10
Bazyliszek rafineria bourbon BA
Nos: orzeszki, tania czekolada, kawa, wanilina, piwnica, stare ziemniaki. Aromat nie powala, ale całkiem ok.
Smak: ciemne słody, karmel, kawa z mlekiem, wanilina, piwnica, ziemia, patyki, palonosc, troche lodygowej goryczki, prażony słonecznik, malizna, spalony karmel. Goryczka średnia wysycenie średnio-niskie
Finisz: całkiem długi. słodowy, waniliowy, palony, karmelowy
Wnioski: ciężki temat. Fajne piwko, ale nic nie urywa. Bardzo pijalne. Nic w nim nie razi, ale wszystkiego jest za mało. Za mało mocy, za mało beczki.
Ocena: 4,5/10
OLIMP Hades, 25°, 12%
Warka kolejna. Co jakiś czas trzeba sprawdzić kondycję pierwszego polskiego RISa (robionego do tej pory)
Nos: ogólnie to wszystkie dodatki bardziej niż samo piwo, amerykańskie chmiele, mleko. Dopiero potem razowiec, krówki, karmel, przypalony keks, jakaś dziwna warzywna nuta, chyba od tych papryczek. Z czasem bardziej miodowy, gryczany. Coś się kluje i nawet jest dość zlozony, ale nie porywa.
Smak: bardzo odfermentowany, w koncu 12% z 25° to dużo, gdyby nie dodatki byłoby ciężko. Mleczna słodycz, krówki, czekolada deserowa. Dopiero z czasem po kilku łykach czuć pełnię i delikatne grzanie papryczek. Potem delikatne miody, pumpernikiel z masłem. Goryczka nie wysoka, ale na pierwszy plan wybija się ordynarny cascade.
Finisz: mleko, kakałko, delikatne grzanie papryczek.
Wnioski: nestor wśród RISów. Wielu w ostatnich latach go wyprzedziło, ale tez wielu mu nie dorównało. Zbyt odfermentowany, niefajna chmielowość, większość smaku to dodatki a baza raczej słaba.
Ocena: 5/10
Browar Jana, Zajcew, 24°, 9%
Nos: przyjemny, dość intensywny, ciemne słody, miod gryczany, pumpernikiel, jakieś suszone owoce, wanilia, pieczone pianki. na początku wątły, ale przyjemnie się rozwija
Smak: paloność, palony karmel, prażony slonecznik, razowiec, cola, brązowy cukier. Ogólnie dość smukły chociaż słodyczy tez trochę jest. Z czasem wyraźniejsze nuty kakao i deserowej czekolady. Goryczka dość niska i taka raczej łodygowa
Finisz: nawet niezły, przyjemny, karmel, kakao, lekka paloność.
Wnioski: fajny mały RIS. Jest wszystko co trzeba ale tez się niczym nie wybija.
Ocena: 4,5/10
Browar spoldzielczy, Babskie, wild cherry RIS, 22°, 8%
Nos: na początku kwas, dość nieprzyjemny, dopiero potem wiśnie, domowe winko i nuty bardziej jak z krieka. Po chwili mleczna czekolada, kakałko i czeladki z wiśniami. Prosty, ale jest wszystko co obiecuje browar.
Smak: Eeee. Kwas i wiśnie. Malo ciała, przegazowane. Nie ma obiecywanej słodyczy. Czekolada albo raczej wyrób czekoladopodobny bardzo w tle. Kwas niezbyt przyjemny, taki trochę żołądkowy.
Finisz: krotki i trochę kwaśny
Wnioski: nie mój klimat, ale ogólnie piwo dość słabe. RIS z owocowymi dodatkami i do tego jeszcze kwaśny to slaby pomysł.
Ocena: 3/10
Piwowarownia, pożegnanie korporacji, 24°, 10,3%
Nos: bardzo przyjemny, klasyczny. Miód gryczany, trufle, czekolada deserowa, sos sojowy, syrop słodowy, melasa. Bardzo słodowy, bardzo słodki.
Smak: słodki, czekolada mleczna, kawa z mlekiem i syropem karmelowym. Po chwili wchodzi gorzka popiołowość i paloność. Teraz to bardziej czarna kawa. Wchodzi tez chmiel, taki zupełnie zwyczajny, lekko łodygowy. Słodycz dobrze zrównoważona goryczką. Niestety po kilku łykach wychodzi prostota i płytkość tego piwa. Porządne na wejściu, ale potem za bardzo się nie rozwija.
Finisz: średnio długi, paloność, goryczka i ciemne słody.
Wnioski: po prostu dobry klasyczny RIS bez dodatków. Można się trochę przyczepić do niezbyt wdzięcznej i trochę za dużej goryczki, ale i tak jest dobrze.
Ocena: 5/10
Dr. Brew, RIS bourbon BA, 24°, 10,5%
Nos: amerykańskie chmiele z beczką po burbonie dość fajnie grają. Po chwili chmielowe aromaty trochę się temperują i na pierwszy plan wychodzą aromaty beczkowe. Wanilia, opalone drewno, ale tez i nutka piwnicy, ziemi, ciemnych słodów. Poza tym ślad lukrecji, palonego karmelu i marmolady pomarańczowej. Bardzo fajnie.
Smak: dość smukły i wytrawny. Brakuje ciała i słodyczy. Bardzo dobre aromaty beczkowe, miody, wanilina i przyjemne aromaty piwniczne. Po chwili wchodzi goryczka, trochę za duża i zalegająca. Bardzo przyjemna slodowość, karmel, czekolada deserowa, espresso. W miarę picia osadza się więcej slodyczy, miody, pumpernikiel.
Finisz: dość długi, pumpernikiel i beczka
Wnioski: bardzo dobry RIS. Mógłby mięć więcej ciała i slodyczy. Na wejściu trochę za duża chmielowość, ale potem usuwa się na bok. Bardzo dobre aromaty z beczki. W sumie wszystko w porządku, ale jakoś nie mam ochoty dać jakiejś wysokiej ocen.
Ocena: 6,5/10
Na wiosennym festiwalu piwa byłem niedysponowany i złożony chorobą filipińską wywołaną przez wieczór kawalerski. Tutaj Aleksander mógłby coś więcej napisać na temat.
Jesienna edycję już zaatakowaliśmy w pełni sił we dwóch. Niestety na festiwalu ciężko się robi notki. A były tam…
Na fali butelek pofestiwalowych poszły jeszcze Buba Fest i Oktavio, ale te jeszcze się pojawią na blogu przy okazji małego przeglądu Quadrupli.
Potem gruchnął zestaw Komesów z fortuny, a w nim drugi po Tenczynku regionalny RIS.
Maliniaka można spokojnie pominąć, nic nie stracimy.
komes porter płatki dębowe, 21°, 9%
Ocena: 3,5/10
Komes RIS, 25°, 12%
Ocena: 5,5/10
Osowa Góra RISpekt 24°, 9%
Ocena: 5,5/10
Dr Brew RIS „27,5”, 27,5º,
Ocena: 4,5/10
Potem nastąpiła cała plejada piw już tak przeciętnych, nijakich i złych, że aż mi się nie chciało notować nawet.
Na pewien czas zupełnie straciłem zapał i w ogóle trochę zwątpiłem czy nasi rodzimi kraftowcy, poza nielicznymi wyjątkami, potrafią into RISy. Jednak końcówka roku dała radę. A zwyżka zaczęła się od…
Niestety Piwojady pite były jeszcze na fali zniechęcenia i nie zrobiłem notatek, ale bardzo szkoda i będę musiał do nich wrócić. Barley Wine bardzo klasyczne i poprawne. Onyks pokazał, że nawet z małej mocy i ekstraktu da się wycisnąć słodycz, gęstość i ulepowatość.
Golem Lilith, 24°, 10%
Ocena: 7/10
Kord, Red Wine BA, 26°, 11,2%
Nawet Jan Olbracht walnął Sztosa, czyli Quintuple z beczki po winie. Szkoda, że nie próbowałem z beczki po whisky.
Ocena: 8,5/10
Birbant RIS blended BA, 24,5°, 10,5%
Słysząc wiele dobrego o drugiej warce postanowiłem ponowić kontakt z blended BA.
Ocen: 7,5/10
Spirifer/piwna sprawa Scarecrow, 24°, 9,6%
Ocena: 6/10
Olimp Bacchus, 25°, 9,5%
Eksperymentalny RIS z moszczem winogronowym
Ocena: naciągane 5,5/10 za innowację
Pinta kwas theta, 24,7°, 10,2%
Ocena: 6,5/10
Brokreacja wine cake, tempranilo ba, 24°, 11%
Ocena: 8/10
Hopster Dziad Mróz, 25°, 12,6 %
Ocena : 5,5/10
Olimp Tanatos, 27°, 10%
Ocena: 7,5/10
Podsumowanie?
Przełom 2015/16 zaznaczył się wysypem farbowanych RISów. RIS Trafił pod strzechy i to już nie było jeżdżenie po mieście za jedną butelką ani wyczekiwanie pojedynczych premier. Oczywiście o jakości tych mini RISów nie można było za dużo dobrego powiedzieć. Potem jakość wzrosła, ale ukonstytuowała się na poziomie mocno średnim. Były oczywiście też festiwalowe wyjątki. Pod koniec roku nastąpiła za to eksplozja formy, była zarówno ilość jak i jakość. Co i rusz co wychodzi i w końcu można to pić bez przymykania oczu i taryfy ulgowej, że „to na razie takie wprawki”
Poza RISami podobnie, wystartowały mocno Quady, Barley i Wheat Wine itd.
Portery to już w ogóle. Wyszczególniłem Prunum i Komesa, ale było tego w tym roku więcej i lista bałtyków ma ponad 20 pozycji. Na tyle dużo, że nie ma sens wszystkiego umieszczać tutaj. Zaraz święto porteru bałtyckiego. Zbieramy się z Aleksandrem do przeglądu porterów bałtyckich i czekamy na drugą edycję Prunum.
Nie dane mi było spróbować niestety wszystkich Bub, Korda Whisky BA, Waligóry, Porterów z Dukli, Saint Stanislav. Co robić? Dobre piwa znikały zanim wjechały na dobre do sklepów.
Bezdyskusyjnie Sztosa Roku zgarnia Buba, za nią Prunum, Kord, Wine Cake. Większość powie że najlepszym nieleżakowanym RISem jest Lilith, ale dla mnie rzutem na taśmę Tanatos (dosłownie, bo kończyłem go pić już po północy).
Jeżeli w 2016 zanotowaliśmy skok od Farbowanych RISów do takich piw jakie dostaliśmy w okolicach Bożego Narodzenia to ja nie mogę się doczekać co będzie w tym roku.