W pierwszej części zrobiliśmy przegląd wszystkich czystych porterów bez dodatków, jakie udało nam się dostać w sklepach na 1-2 tygodnie przed świętem porteru bałtyckiego. W kolejnej części ruszamy śladem świątecznych premier (tak, jest Prunum na końcu :). zapraszam na przegląd generalny porterów bałtyckich cz.II.

Pierwsza część była typowym testem ze swoimi założeniami. Były tylko klasyczne czyste portery, bez dodatków, bez wersji premium. Tylko my i 21 porterów na jedno posiedzenie.

W drugiej częściej już przyjmujemy nieco luźniejszy charakter przeglądu i po prostu w  świąteczny weekend ruszyliśmy w miasto za porterowymi premierami (oczywiście, ze szczególnym nastawieniem na tę najważniejszą). Piliśmy w zasadzie wszystko, co nam wpadło w ręce. Były i te drogie i te imperialne i te z wędzone i te z dodatkami.

Jedziemy!

Pracownia Piwa/Podgórz, Baran z Jajem

24º; 9,5%; cena – 18zł (za 0,33l)

RATEBEER

P22Nos: noo, jest moc. Ciężki, wręcz risowy charakter. Murzynek, piernik, polewy czekoladowe, nuty korzenne i owsiane, kawa zbożowa. Na drugim planie ziemistość, gryczany miód, lukrecja, gęsta czekoladowość, prażone orzechy, brązowy cukier. Niezwykle gładki, głeboki i risowy.

Smak: mocno palony i bardzo gęsty. Nie tak słodki, jak wskazywałby zapach, a wręcz kwaśny od tej paloności. Nieco perfumowanej amerykańskości w tle. Fajne risowe zalepianie, ale brakuje skomplikowania. Mocno palony, przepalona kawa, kawa zbożowa, bardzo gorzka czekolada 98%, palony jęczmień, popiół, prażone orzechy, łupiny, przypalony karmel, salmiakki, ziołowa chmielowosc. Smak gruby, bardzo palony, wytrawnie czekoladowy.

Finisz: przepalony, kwaśna kawa, 99% czekolada, ziółka, herbata.

Wnioski: bardzo dobry, chociaż zbyt palony i trochę brakuje słodowej kontry. Większość tego piwa robi świetny aromat, smak mocny ale jednostajny. Należy też zwrócić uwagę, że jest to piwo górnej fermentacji, więc nie jest w pewnym sensie porterem bałtyckim i nasze skojarzenia z risem nie były bezpodstawne. Ponarzekać też można na cenę, która jest przegięciem – zresztą jak ceny wszystkich „mocarzy” ze stajni Pracowni Piwa.

Ocena: Radek – 6/10, Aleksander – 6/10

 

 

Maryensztadt, Projekt 30 #1

29º; 10,5%; cena – 20zł

RATEBEER

M30Nos: nie czuć mocy, nieco palonych kabli, zielonych ziaren kawy i kakao. Gumolit, z minusów kwaśność idąca niestety w stronę kiszonki. Zapach raczej nikły.

Smak: słodki, intensywny, choć po 30 blg spodziewałem się więcej ciała. Bardzo likierowy i nawet ułożony. Słodka czekolada, czereśniowe dżemy, nieco sherry a delikatne, kwaskowo-palone akcenty kontrują potężną słodycz.

Finisz: lekkie czekoladowe pieczenie szybko przechodzi w smukłą likierowość. Z czasem chodzi szlachetna paloność i gorzka czekolada. Jeden z lepszych finiszy, z jakimi miałem styczność w piwie.

Wnioski: tak jak Baran z Jajem był za bardzo palony, tak tu jest momentami aż za słodko.

 

Ocena: Aleksander – 5,5/10

 

Porter Bałucki

18,5º; 8%; cena – 10zł

RATEBEER

P_20170125_230040_MT_1Nos: mleczny, kremowy, bardzo lekki. Trochę jak połączenie guinnessa z puszki z milk stoutem. Delikatne nuty palone.

Smak: również bardzo „milk stoutowy”, cukierkowy, lekki. W ciemno bym powiedział, że ma 16 blg. Mimo lekkości, sporo ciała. Posmaki owsiane, tytoniowe, łodygowe, maślanka.

Finisz: lekko pikantny i ziołowy. Zbożowy.

Wnioski: bardzo pijalny, ale prosty.

Ocena: Aleksander – 4,5/10

 

Pinta, Bałtyk-Adriatico Porter

22º; 9%; cena – 13zł

RATEBEER

aDRIATICONos: suchy, palony, popiołowy, żywiczny, iglasty i łodygowy. Spod tego wybija nutka suchego czarnego chleba, ziemi, przypalonego karmelu, ciemny cukier, lukrecja, gorzkie kakao; gdzieś na trzecim planie kawa, sos sojowy.

Smak: wytrawny smukły, palony. Jałowa ziemia 4 klasy, spalony karmel, łodygowa goryczka, zioła, szałwia, chrust, palone sianko, dmuchany ryż. Pusty, wodnisty, za duże wysycenie i szorstkość. Nuty sojowe, rodzynki.

Finisz: ziemisty, goryczkowy, lekko palony.

Wnioski: też nie powala złożonością. Piwo niefajne i nie w moim stylu kompletnie. Palone, zbyt duża, zalegająca i mało szlachetna gorycz. Przegazowane i puste.

Ocena: Aleksander – 4,5/10 Radek: 3,5/10

 

Pohjala Öö

23,5º; 10,5%; cena – 18zł (za 0,33l)

RATEBEER

POHJALANos: no, od razu czuć moc piwa. Ciemne, mocne akcenty, espresso, latte, czekolada 99%, szlachetna paloność, rodzynki w czekoladzie, nieco maślanki, która super się tu wpisuje.

Smak: bardzo mocny, dużo ciała, nie do końca ułożony. Kwaskowe, ziołowe akcenty, mokra ziemia, odrobina alkoholu, cola, karmel. RISowy. Goryczka ściągająca i za mocna.

Finisz: kawa zbożowa, sos sojowy, ściągająca chmielowość.

Wnioski: za mocna goryczka, pasująca raczej do RISa, niż do porteru bałtyckiego. Poza tym, jest w porządku.

Ocena: Aleksander – 5/10

Komes porter malinowy

21°, 8,5%; cena – 7zł

RATEBEER

Jpeg

Nos: sok malinowy, nie wiem czy tutaj nie był grany aromat, bo zapach bardzo intensywny, w tle trochę ciemnych słodów, ślad wanilii. no generalnie maliny i maliny.
Smak: wcale nie taki słodki na początku, pulpa malinowa, wanilia, trochę goryczki i lekko grzejące chilli. Dopiero po chwili spod tej fury dodatków wychodzi porter, lekka paloność, popiół, kawa zbożowa, ciemne słody. Niestety trochę mało tego porteru w porterze. Takie to babskie w smaku.
Finisz: chilli i kawa zbożowa.
Wnioski: taki babski porter. W sumie to nie jest zły, jest treściwy, smaczny, bardzo pijalny. Tylko więcej w nim dodatków niż porteru.

Ocena: Hm, niech będzie 3,5/10

Bytów, P imperial porter

25°; 10%; cena – 12zł

RATEBEER

P_20170124_204014_MT

Nos: bardziej RISowy niż porterowy, gładki, owsiany, mleczna czekolada, ciastka z kremem, czekoladki, nugat, orzechy laskowe. Dopiero po chwili pod tą warstwa czekolad i slodyczy daje się zauważyć lekko porterowy sznyt. Po chwili klasyczny chmiel, kokosanki, paloność,
Smak: bardziej RISowy, gruby, słodki, gryczany, bardzo czekoladowy, brownie z polewą, geste kakao, praliny, czarna kawa.I znów po chwili to przechodzi. Dalej paloność, ciastka owsiane, klasyczna lekko ziołowa goryczka, espresso. Wysycenie raczej niskie. Wejście było grube, a z czasem jakby wychodzi płycizna. Chyba lekko metaliczne.
Finisz: palony i kakaowy
Wnioski: zaczyna się RISowo, kończy porterowo, bardzo czekoladowy, z nutami prażonymi, nugatowymi. Coś w nim jednak nie gra jak powinno, niezbyt szlachetna goryczka, jakieś kartony, wióry.

Ocena: Radek 5/10

Browar zakładowy, Po robocie, whisky porter,

19°; 8%; cena – ok 10zł

RATEBEER

P_20170122_173200_MT_1

Nos: przyjemny torfik, palony ebonit, prażony słonecznik. Potem już coraz intensywniej; nagar, spalone patelnie, przypalony karmel, spalone ciasta, stare opony, palone trampki.
Smak: wodnisty, odfermentowany, mało nagazowany. Torf kryje wszystko inne. Znów malizny, spalenizny, ebonity, trampki, opony. Dalej paloność, ziołowa chmielowość, apteka. Torf jest przepotężny i bardzo siermiężny. Nic go za bardzo też nie kontruje.
Finisz: torf i paloność.
Wnioski: piwo bardzo torfowe i palone. Niestety bardzo wodniste i płytkie. Torf robi cały smak. Na dłuższa metę meczy i mam problemy z dopiciem.

Ocena: Radek 3,5/10

Jabłonowo, Porter 9

9,9%; cena – ok. 8 zł

RATEBEER

P_20170125_212704_MT_1

 

Nos: uuu, jest nieźle jak na Jabłonowo. Czekolada deserowa, mokra ziemia, kakao, murzynek z polewą, rodzynki, śliwki, powidła, likier. Odrobinę wychodzi jakaś drobna nutka metalu. Dalej nuty palone, popiołowe, tostowane drewna, zioła i więcej śliwek i suszonych owoców. No wzorcowy Bałtyk. Jest dobrze.
Smak: odfermentowany, smukły, porterowy, nie żaden Riso-porter. Palony, ciemne słody, kwaśny i gorzki od palonego jęczmienia. Kwaśna kawa, gorzkie kakao, suszona śliwka, ziołowa chmielowość, lekka wędzoność, dopiero z czasem narasta kakao, czekolada deserowa, gorzkie praliny, razowiec i przypalone ciasto. Potem trochę jeszcze się rozwija motyw śliwkowy. Przyjemnie wyleżany, porterowy, ale za dużo się nie dzieje
Finisz: suszona śliwka i ciemne słody
Wnioski: przyjemnie wyleżany, ale ogólnie niezbyt bogaty porter. Jest typowo porterowy, nie ma za dużo ciała, jest gorzka czekoladka, pumpernikle i śliwki. Wszystko fajnie, bardzo ładny zapach, ciut gorszy smak, ale przyjemnie się rozwija. Czegoś tu jednak brakuje.

Ocena: 4,5/10

ReCraft, Mentor

22°; 8,9%; cena – 40zł

RATEBEER

20170121_165836

Nos: wyleżany, delikatny. Gładka czekolada, praliny, suszona śliwki, delikatne popioły, tostowane drewno, rodzynki, daktyle. Rozwija sie bardzo ładnie. w miarę ogrzewania ujawnia się brązowy palony cukier, karmele. Aromat bardzo gładki, przyjemny i nie przegięty.

Smak: pełny, ułożony z wiodącą nutą suszonych owoców, rodzynek i daktyli. Praliny, czekolada deserowa jedynka, chocolate chip cookies, prażony słonecznik, orzechy w karmelu, rum, aromaty gryczane, zagaszone ognisko i  suszone śliwki. Rześkie, bardzo zbalansowane, bardzo pijalne. Bardzo dobry przykład porteru bałtyckiego.

Finisz: mocna herbata,leciutka paloność, zwietrzała czekolada, ptasie mleczko. Przyjemny, harmonijny.

Wnioski: jest złożony, pięknie się rozwija, trochę zalepia, ale trochę brakuje grubości, to w końcu tylko 22°. Wszystkiego jest akurat i nie jest ani trochę przegięty, taki w punkt. Bardzo dobry porter w bardzo ładnej butelce, ale cena to przegięcie.

Ocena: Aleksander – 6/10, Radek: 6,5/10

 

Kormoran, Imperium Prunum

26°; 11%; cena – 40zł (w porywach do 140)

RATEBEER

Nos: Palony. Na początku przede wszystkim mocno palone nuty. Przeprażona kawa, przypalone ciasto, opony, nagar, spalony karmel, mocno opalone drewno,  gumka do ścierania. Dopiero po chwili to przechodzi. Wychodzi śliwka, pączki, rogaliki z czekoladą. Dalej palone sianko, dym wędzarniczy, przeciuchrane futerko z dorożki, granulowane kakao, gorzka czekolada,

Smak:  Chyba mniej ciała niż w pierwszej edycji. Nie wykleja tak. Na początku nie czuć tak tej śliwki. Znów cala gama paloności z zapachu, opony, opalone polana, przeprażona kawa, palony cukier. Śliwki wychodzą po chwili i z każdą chwilą narastają, jest coraz bardziej śliwkowo i wędzono, palone drewno w kominku, popiół. Do tego suszona żurawina, jarzębina, ale tez i figi. Na  koniec pumpernikle, paluszki z makiem, grzane miody gryczane. Intensywne i im dłużej się je pije, tym staje się lepsze. Przyjemne kwaskowo-tytoniowe akcenty, spalony cukier.

Finisz: Mocno kleisty. suszone owoce, mieszanka orzechów, nieco sosu sojowego, pączki, ciasto drożdżowe

Wnioski:  Dużo się dzieje, pięknie się rozwija, pięknie wykleja, ale brakuje ciała. Nie ma tego mięsa, które było rok temu. Nie ma tego pierdolonego efektu wow. Świeże piwo próbowane pierwszy raz było genialne i mnie zastrzeliło, a każde kolejne podejście studziło emocje. Tutaj  jest mniej więcej tak jak za trzecim podejściem do pierwszej warki. No jest gorzej.

Ocena: Aleksander – 7/10, Radek 7,5/10

 

To była ciężka robota, ale tatuś musi 😉 Ogółem zamknęliśmy licznik na 32 sztukach. Wypiliśmy 32 portery bałtyckie w nieco ponad tydzień. A i tak wielu zabrakło. Imperatora Bałtyckiego z Pinty pozwolimy sobie opisać w oddzielnym artykule, bo mamy 3 różne butelki (w tym pierwszą warkę!). Były jeszcze po drodze pite Bornholm i Widawa Sherry BA, ale notki się zawieruszyły. Oprócz tego zabrakło w naszym wielkim przeglądzie jeszcze: Bernarda, Krajana, Chmielarium, Glogera, Bałtyk-Pacific, Cieszyńskiego ze szwestką a ze świątecznych premier Brokreacji Deep Dark Sea.  Ogółem jest tego dużo więcej, Polski Kraft podaje 50 pozycji. Jak mawia Pan Janusz herbu Korwin „Wszystkich dziewczyn nie zaliczysz, ale próbować warto” 😉

Jakieś wnioski?

Imperium Prunum, choć wydaje się być nieco gorsze niż rok temu, to nie miało problemu z minięciem reszty stawki. Po prostu najlepszy porter jaki mamy, choć niestety za jego cenę można chyba kupić wszystkie portery jakie wystąpiły w pierwszej części.

Też drogi ReCraft Mentor wypadł bardzo dobrze. Strasznie chciałem się przypierdolić do tego piwa, bo hurr durr drogie, ale mimo usilnych starań nic złego w nim nie znalazłem. Bardzo dobre piwo.

Spora część kraftów również wypadała dobrze, choć chyba trochę jest problem ze stylowością i w większości mamy skręt w stronę RISa. Ewidentnie poniżej poziomu (nawet tego wyznaczanego przez portery regionalne, a i może niektóre koncernowe też) wypadała na pewno włoska kooperacja Pinty. Z kraftowców najlepiej wypadły Baran z Jajem, Hopster i Maryensztadt (choć tutaj ambicje „30” były nieco wyższe). Całkiem fajnie Dear Bear, Bytów.

Małe wyróżnienie dla Jabłonowa. Po zasypaniu Biedronek różnymi cudakami wzięli się za coś konkretnego. I wyszło nieźle.

Odwieczny spór portery kraftowe vs portery regionalne oraz to, czy warto bawić się kraftowcom w portki skoro jest tyle dobrych i tanich na rynku uważam za temat nierozstrzygnięty. Jeden rabin powie tak, inny powie nie. Zresztą sam Kormoran jest jednocześnie i kraftowy i regionalny i zamiótł skutecznie obydwa segmenty 🙂

Przegląd Porterów – CZĘŚĆ 3

Radosław Janowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.