Znów bourbony na blogu i znów całkiem przyjemnie się zaskoczyliśmy. Zapraszam na Sample Set Blantons!
Po naszej ostatniej degustacji bourbonów nabraliśmy trochę szacunku do bourbonów i skończyły się żarciki o popcornie. Bardzo przyjemnie też piło nam się bourbony na jesiennym Ogólnopolskim Salonie Win i Alkoholi M&P, gdzie znów dostaliśmy potężną zachętę, w postaci bardzo dobrej edycji festiwalowej, aby znów nieco bardziej przyjrzeć się bourbonom.
Dziś Blantons!
–
Blantons Special Reserve 2016, 40%
WHISKYBASE
Nos: skórka pomarańczowa, wanilina, granulowana herbatka
Smak: granulowana herbatka, old fashonied, trochę bourbonowego rozpuszczalnika i waniliny.
Finisz: krótki, słodkawo-wanilinowy.
Wnioski: W sumie dość prosty bourbon, może nie tak nachalnie wanilinowo-tostowy jak najpopularniejsze odpowiedniki, a raczej oranżadkowo-herbatkow, ale nie ma się co tutaj rozwodzić. To się pije, a nie wącha!
Ocena: Radek: 1,5/10 A: 2/10
Blantons Special Reserve 2001, 40%
Ocena: Radek: 2/10, Aleksander: 2,5/10
Blantons OSWiA 2018, 50%
Ocena: Radek: 4/10 Aleksander 4/10
Blantons single barrel gold, 51,5%
Smak: słodkawe, waniliowe, z wyraźnym acz nienachalnym pieprzem. Słodowe, typowo burbonowe, ale niezłe.
Finisz: słodka wanilia, aceton, pieprz
Wnioski: bardziej intensywne od poprzedniego, w końcu trochę wyższa moc, ale nie tak przyjemne. Wciąż dobre, ale poprzednik lepszy.
Ocena: Radek 3/10, Aleksander 3,5/10
–
Do tej pory myśleliśmy, że w Blantonsie im więcej woltoprocentażu, tym lepiej i że najwięcej mają do zaoferowania edycje Straight from the cask. Edycja festiwalowa potrafiła jednak wycisnąć bardzo dużo smaku z raptem 50%. Ten bourbonik trochę nas zauroczył. Był ciepły, herbaciany, nieprzesadnie skomplikowany, ale dobrze ułożony.
Małe Old vs New z popularnym zielonym Blantonsem w wersjach 2001 i 2016 nie przyniosło specjalnie odkrywczych wniosków. Jest to prosty, generyczny bourbon, dobry do żłopania. Kiedyś oferował trochę więcej ciałka.