Kolejny przegląd za nami, tym razem padło na nie tak znaną destylarnię. Sprawdźmy co tam piszczy w destylatach z Inchgower.
W czasach gdy od whisky dryfujemy coraz dalej w stronę Jerez i ogólnie win wzmacnianych, od czasu do czasu jednak lubimy sobie przypomnieć skąd się wywodzimy. Dziś z takiej okazji destylarnia Inchgower. Przez te kilkanaście lat w których pijemy whisky destylatów z Inchgower nie piliśmy za wiele. W zasadzie jedyną powszechnie znaną i dostępną niegdyś edycją była 14 letnia wersja Flora&Fauna, a jedyną która zapadła nam w pamięć i nas zachwyciła była bardzo ciemna 1980 od Adelphi (będzie w dzisiejszym przeglądzie, więc zweryfikujemy). Sama destylarnia zresztą nie wypuszcza zbyt wiele whisky jako single malt, i jest typową destylarnią produkującą whisky do blendów. Należy do Diageo. Nie da się jej zwiedzać.
Inchgower MMD Cask Craft, Madeira cask, 44,3%
Nos: bardziej jak jakieś słabe porto na początku, cukierki pudrowe, maliny, ligniny, ale też i słodka herbatka, morele, owoce z puchy, w tle coś zapałczano-bagienno-kiblowego.
Smak: troszkę za mocno gryzie w język, trochę za młode i za ostre. Jest trochę przyjemnej słodyczy, soczystego owocku z puchy, wanilki, kremu, herbatki z sokiem. pod koniec trochę zestu i znów pikantność.
Finisz: Słodycz, krem, ale i drzazgi i paździerz.
Wnioski: ot taka podstawka finiszowana w słodkim winie. Nawet nie najlepsza ze swojej serii i taka średnia że aż średnia. W tej cenie lepiej Dailuaine po burbonie.
Ocena: Aleksander 3/10; Radek 3/10
Inchgower 29yo 1982 Master of Malt, 53,9%
Nos: wafle, kokosy, wanilia, mineralność, arcydzięgiel, zwietrzałe perfumy, stare książki, ciężkie kremy na maśle, creme brulee, custardy, wuzetki; trochę prażonych orzechów, tostowanego drewna, gorzkiego kakao.
Smak: Mineralna, szorstka, taka staroszkolna whisky; zwietrzałe perfumy, trochę dalej pieprzność, ale i stare książki, ciężkie torty mocno nasączone alkoholem, ciasto ponczowe, migdały, ziarnistość. Jest chwilami trochę jak rye whiskey. Trochę rozpuszczalniki, acetony, batony zbożowe, likierowość, ziołowość, bittery, terpentyny, kulki na mole, stare drewno i boazeria.
Finisz: pełny, gruby, stary bourbon, wanilia, likiery, migdały.
Wnioski: stara whisky w której już też czuć efekt starej butelki. Średniej jakości refill i sama whisky też nie rewelacyjna, ale po takim czasie się nawet broni.
Ocena: Aleksander 5,5/10; Radek: 5/10
Inchgower 27yo DSR 55,3%
Nos: papier, stare książki, introligatornia, tartak, stolarnia, kleje do drewna, lakiery, bejce, igliwie, żywica, zielony wunderbaum; motywy nawet tequilowe momentami, ale też i słodowe, precle, paluszki z makiem.
Smak: Kremowy, miodowy, bourbonowy, słodki; mleczne likierki, baryłki wedlowskie, biały rusek na bourbonie, caffe latte, delikatne kremy, belgijskie praliny, wanilia, cream soda, bounty. Pod koniec bardziej drewno, stara beka, stare książki, parkiety, polerowane meble, akcenty waniliowe, lekki rozłożony torfik, mieralność, popiół.
Finisz: Długi, pełny, bourbon, kokos, lekki torf, tostowane drewno, migdalina.
Wnioski: bardzo kompletna i złożona whisky w której wszystko gra, choć jeszcze nie skomplikowana i na pewno nie topowa.
Ocena: Radek 6/10; Aleksander 5/10
Inchgower 13yo, Managers Dram, 58,9%
Nos: Jak koncentrat! Estrowe, rumowe, ciemne, opalone, stare beki, likiery, stare koniaki, migdalina, aldehyd octowy, rozpuszczalnik, lakier, pasta do podłóg, chusteczki do monitorów. Spod tego wychodzi owocek, przejrzała papaja, liczi, smoczy owoc. Dalej wafle, andruty, wanilia. Pod koniec jakieś bagienko.
Smak: równie skoncentrowany jak zapach, czarna słodka herbatka z sokiem malinowym, sporo przejrzałych owoców, jasne dżemy, marmoladka z gorzkich pomarańczy, duża kwasowa kontra. Czuć że tutaj jest jednak jakiś udział sherry, co objawia się gładkim creamem; serniczki, powidła, cukierki malaga, ale też dużo treściwego bourbonu. Opalone dechy, dżemy porzeczkowe, słód, przypalony spód od ciasta, polerowane stare meble, mahonie, hebany, drzewo sandałowe. Jest to grubaśne, oleiste, ale i z fajną kwasową kontrą.
Finisz: Długi, wytrawny, sciągający, czarna herbata, opalone dechy, słód, wanilia.
Wnioski: bardzo ciemne, skoncentrowane, rumowo-likierowe, jest dużo słodyczy, ale skontrowanej kwasowością i przyjemną sciągającą starą taninką.
Ocena: Radek 6/10; Aleksander 5/10
Inchgower 1980 Adelphi, 59,8%
Nos: jest po prostu stare sherry. Zapach bodegi, stare czarne klepki, VORSy, stare brandy de Jerez. Dżemory, duszone owoce, marmolada różana, woda różana, pączki, stary PX, dressingi balsamiczne, glejzy, lukrecje, salmiakki, żurawiny do mięs.
Smak: Słodkie, gęste, PXowe, ale z kwasową kontrą; jednocześnie prochowe i ściągające. Czarna herbatka, bergamotka, proch, saletra, draska. Początkowo słodki, ale robi się szybko suchy i ściągający; są nawet motywy mięsne, BBQ, marynaty’ glazury do mięs; Jest też bodega, stara beka, tytonie, cygara.
Finisz: taniny, czarna herbata, stare oloroso, taniny, kakao.
Wnioski: Po prostu zajebiste sherry, jeszcze nie topowe, bo brakuje tutaj skór i rozpuszczalników, ale prawie. Trochę brakuje też skomplikowania i niuansów.
Ocena: Aleksander 7,5/10; Radek 7,5/10
Inchgower 13yo Oloroso Quarter Cask, Al Capone, 58,4%
Whiskybase – brak
Nos: Pachnie jak nic, paździerze i modern sherry; whisky z takich beczek dosłownie ledwo liźniętych sherry, ligniny, troszkę wanilii, amalgamaty. Z czasem coś się kluje, woda różana, lukrecja, arcydzięgiel, stacja benzynowa, paluszki z makiem.
Smak: pikantna, szczypie w język, jest trochę słodyczy, woda z cukrem, woda różana, tanie dżemy, tanina, tostowane drewno, słód, krem, ziarno, imbir. Bardziej byśmy powiedzieli, że to bourbon, bo sherry to tutaj na granicy sugestii.
Finisz: niezły, słodowy, miodowy, waniliowy, lekko pikantny.
Wnioski: jak bourbon to OK, ale to miało być sherry. Inna sprawa że jak wjechało po poprzednim koncentracie z VORSa to mogliśmy nieco pokrzywdzić.
Ocena: Aleksander 3,5/10; Radek 3,5/10
Inchgower 6yo TSC Moscatel, 57,3%
Nos: słodki, biszkoptowy,waniliowy, dżemy, marmolady z gorzkiej pomarańczy, naleśniki z dżemem, pączki, herbatka. To chyba jednak bardziej jasny europejski moscatel niż sherry moscatel.
Smak: smak gruby, też herbatka, sezamki, kruszonka, chałka, rogaliki z brzoskwinią, miody; jest trochę pieprzności, szorstkiego drewienka, śliwka ume, mirabelka, słód.
Finisz: przyjemny, drewienko, trochę zadziorka, syrop cukrowy, jasne owoce.
Wnioski: jasny moscatel, grubość, fajny lekki charakter. Niemal wzorowa młoda whisky.
Ocena: Aleksander 4,5/10; Radek 4,5/10
Inchgower BWM, 13yo 2009, 57,8%
Whiskybase – brak
Nos: Przyjemny bourbon z nutką kremu, custardu. Jest wanilia, trochę zestu, słodu, lizaków choinkowych, werthersy, krówki.
Smak: Świeże, cytrusy, zesty, sorbety; po chwili grzeje i pogon. Chyba to jednak powinno poleżeć dłużej. Słód, syrop cukrowy, kandyzowane cytryny, sezamki, chałwa.
Finisz: szczypie w język, pieprz, taninka, świeże drewno, słód, wanilia.
Wnioski: zdecydowane za młode.
Ocena: Aleksander 3/10; Radek 3/10
Inchgower TSC Family Oloroso Cask, 2008/2022, 56,5%
Nos: modern sherry, ale jeszcze nie jest najgorzej; jest coś oloroso, ale jakieś takie niestety zielone i jakieś świeże mosto niż coś uleżanego i utlenionego. Szarlotka z kurszonką, cydry, dojrzałe jabłka, cynamon, przyprawy korzenne i vermucik.
Smak: patyki, opalone gałęzie, pogon i trochę pali w gardło; żużel. Kropelka wody ratuje sytuację i wygładz; Dojrzałe jabłka i jesienne liście, kandyzowane pomarańcze, może nawet jakieś vino de naranja, trochę przypraw.
Finisz: Jabłko, mineralność, taniny.
Ocena: Aleksander 3,5/10; Radek 3,5/10
Inchgower TSC Family, 2008 PX, 56,3%
Nos: kogiel, mogiel, ciasto marchewkowe, woda różana, no trochę jest jakiegoś modern PX, jakieś tanie dżemy, babciowe ciasto, słód.
Smak: Pikantne, pogonowe, marginalnym śladem sherry, lub w ogóle. Z wodą dostaje głądkości, ale na tyle by to uznać za podstawkę po bourbonie.
Finisz: stara decha, otręby, wanilia, ligniny, ziarno.
Wnioski: słaba whisky, z niewyczuwalnym modern sherry.
Ocena: Aleksander 2,5/10; Radek 2,5/10
Czarny jak noc Inchgower od Adelphi jak to młodzież mówi, dowiózł. Sprawdzony po tych kilku latach przerwy wciąż zachwyca intensywnością aromatów odsherrowych. Ciemna sherry bomba w prawie topowym wydaniu. Pozostałe whisky możemy podzielić na dwie pule – stare whisky, które okazały się po prostu smaczne, oraz młode wydania, które są no… średnie. Chlubnym wyjątkiem jest najmłodsza dziś Inchgower, sześcioletnia od The Single Cask z beczki po moscatelu; ta była zarówno młoda, jak i dobra 😉
