Ostatnio sporo osób pytało na FB i na naszym blogu też widzieliśmy wyszukiwania i zapytania o nową Starkę 9. Nie jesteśmy fanami dyskontowej twarzy Starki, ale czego się nie robi dla publiki. Spróbujemy!
Są pewnie więksi koneserzy Starki ode mnie, jednak jej bezkompromisowy charakter i niecodzienny profil bardzo mi się spodobały, gdy robiliśmy sobie z Aleksandrem przegląd Starek. Aromaty Grzybów, lasu, wilgoci, piwnicy i pleśni wielu fanów whisky słodowych odstręczają, ale dla mnie starsze wersje Starki mają swój urok.
Na blogu był już artykuł o historii wraz małym przeglądem Starek, a także, w ramach przeglądu młodych whisky, piliśmy Starkę 6.
Naszą historię Starki z pierwszego artykułu zakończyliśmy na triumfalnym powrocie Starki z zaświatów. Co wydarzyło się od tego czasu?
Najpierw pojawiły się dwie edycje limitowane w mocy 50% z oznaczeniami 18 i 30. Zwłaszcza tą drugą byliśmy zauroczeni. Potem pojawił się „core range” w mocy 40%, który jest w ciągłej sprzedaży, składający się z edycji 18, 21, 25, 30 i 35. Wersja 21 pita przez nas nas Whisky Live Warsaw była całkiem niezła. W międzyczasie pojawiła się limitowana Starka 10 z okazji Tall Ship Races. Ostatnio szerokim echem odbiło się pojawienie budżetowych Starek w najpopularniejszym w kraju dyskoncie. Najpierw 3 i 6, a najnowszym uzupełnieniem rodziny jest właśnie Starka 9.