Dziś z kolei irlandzka whiskey Tyrconnell Single Malt. Whiskey Tyrconnell oryginalnie produkowana była przez Watt Distillery znajdującą się w północnoirlandzkim Londonderry (dawniej Derry).Watt Distillery po wprowadzeniu w 1915r. prawa wymagającego starzenia także whisky zbożowej przez okres 3 lat wpadło w poważne tarapaty. Odbiło się to na jakości produktu, jak i na samym zakładzie. Cięcie kosztów, zwłaszcza na bezpieczeństwie, doprowadziło do wybuchu dużego pożaru w destylarni, na skutek którego żywcem spłonęli pracownicy znajdujący się w środku. Ludzie od razu dorobili historię, że w destylarni straszy. Ostatecznie zakład zamknięto w 1925r.
Tyrconnell Whiskey nazwano imieniem konia, którego właścielem była rodzina Wattów w czasach świetności zakładu i który wygrał dla nich Irish Classic w 1876r. Blask Tyrconnell Whiskey zdecydowała się przywrócić młoda destylarnia Cooley, która specjalizuje się w ożywaniu zapomnianych Irlandzkich marek (przywrócili też whisky Kilbeggan). Destylarnia została założona przez Johna Teelinga w 1987r. W 2012r. Teeling zdecydował się sprzedać ją Beam Suntory.
Tyrconnnell Single Malt, NAS, 40%
Nos: Skórka cytrynowa, paluszki, siano, jakaś delikatna owocowość, raczej nieskomplikowany
Smak: na wejściu ziarno, tosty, młode drewno, alkohol, potem znów skórka cytrynowa, siano, mokra trawa
Finisz: sianowaty, lekko słodki, lekko kremowy, nezbyt długi
Wnioski: delikatna i młoda whisky. Dobra na początek, chociaż w sumie to trochę nijaka. Dla nowicjuszy delikanta i pijalna. Bardziej zaawansowani szybko o niej zapomną.