Kolejna wizyta w kolejnej destylarni w miasteczku Tequila. Tym razem jest to wizyta w destylarni Tequileña/ Casa Xalixco, produkującej tequilę Fuenteseca. Szósta destylarnia na naszym szlaku, ale destylarnia zupełnie wyjątkowa. Zapraszam.
Jak już napisałem we wstępie dziś będzie destylarnia wyjątkowa. Niepozorny budynek przy ulicy Ramon Corona w Tequili nawet nie ma szyldu (dlatego obrazek wyróżniający ten tekst wyjątkowo nie przedstawia wejścia), a tequile produkowane w środku nie są specjalnie znane. Turyści tutaj nie zaglądają raczej i w sumie to nawet nie wiem czy destylarnia oferuje zwiedzanie. Destylarnia nie ma też za sobą jakiejś specjalnie bogatej historii. No to czemu jest taka wyjątkowa?
Bo produkuje najstarszą i najlepszą tequilę na świecie!!!
Jeszcze przed przyjazdem do Santiago de Tequila zrobiłem mały research. Interesowały mnie głównie te najlepsze tequile Extra Añejo. Jakież było moje zdziwienie gdy na paskudnej i źle złożonej stronie internetowej, w dodatku bez angielskiej wersji, zobaczyłem dumnie prężące się tequile 15-, 18- i 21-letnie. Po prostu musiałem to sprawdzić. Oczywiście udało mi się umówić mailowo. Yo soy un bloger muy famoso 🙂
Destylarnia nie posiada specjalnej historii i tego jakoś nie podkreśla. Skupiają się natomiast na produkowaniu jak najlepszej tequili. W tym najstarszej na świecie tequili Fuenteseca stworzonej przez master distillera Enrique Fonseca.
Po destylarni tym razem, zamiast osoby z przypadku, oprowadzał na główny technolog Hector Avalos. Ruszamy!

dziedziniec. Destylarnia Casa Xalixco nie jest tak wymuskana jak La Rojena. Zamiast pięknej haciendy raczej użytkowe magazyny z blachy falistej.
Piec (Caldera) i tutaj już niestety autoklawy zamiast tradycyjnego pieczenia. Te jednak już dość wysłużone i nadgryzione zębem czasu.
Instalacja mieląca. Tutejszą obejrzeliśmy z bardzo bliska. W tej destylarni zamiast miażdżenia agaw jest duża maszynka do mięsa 🙂 Dalej już podobnie.
Niby kolumna destylacyjna to nie jest jakiś specjalny powód do dumy i bardziej chełpić się można alembikami, ale ta stara kolumna z miedzianymi elementami jest po prostu piękna. Ta starowinka przyjechała tutaj aż z Europy!

A tak wyglądają te słynne półki znajdujące się wewnątrz kolumny destylacyjnej
Są też i alembiki, muszą być. Tutaj mamy kombinację trzech alembików stalowych i dwóch miedzianych. Stoją na podwyższeniu, dzięki czemu można dokładnie obejrzeć co jest pod spodem. Tequile kupażowane są w różnych proporcjach z destylatów pochodzących z kolumny i różnych alembików, aby osiągnąć zamierzony efekt i jakością. Casa Xalixco produkują wiele marek, które są różnie pozycjonowane.

VATy w których odpoczywa tequila. Te akurat raczej nieduże w porównaniu do innych destylarni.
No i magazyn. W tej destylarni tequila leżakuje w kilku piwnicach pod budynkami zakładowymi. Nie są klimatyzowanie ani nawilżane. Dodatkowo destylarnia posiada jeszcze magazyny na terenie los altos.
No i na koniec mogliśmy przejść do najważniejsze części, czyli degustacji. Destylarni z reguły nie odwiedzają goście i nie posiada ona visitors center, więc degustację zorganizowano nam w laboratorium. Muszę przyznać, że była to najbardziej klimatyczna degustacja w moim życiu. Było to coś zupełnie innego i nawet wygodny fotel przy kominku z widokiem na Loch Indaal w Bowmore tego nie przebije.

Tak, tutaj niestety też muszą to dodawać 🙁
Butelki przygotowane na naszą wizytę na ladzie ciągnęły się przez całą długość pomieszczenia. Trzeba było podjąć męską decyzję co pijemy. Ciężaru decyzji dodawał fakt, że była to dopiero 9:00 rano 🙂
No i w końcu męska decyzja zapadła. Jak szaleć to szaleć. Pijemy tylko extra añejo! W końcu przyszliśmy tutaj po to, żeby pić tę najlepszą tequilę na świecie, czyli Fuenteseca.
I tak z 6 dostępnych extra añejo musieliśmy poprzestać na 4, bo czas nas gonił i już kolejna destylarnia czekała za rogiem.
Tequileña tres, quatro y cinco 42%:
Nos: łagodna, agawa, ananas, anyż, sosna, jałowiec
Smak: ostrawa, wytrawna, smukła, lekko alkoholowa, sosnowa, ale z dość dużą dozą tanin.
Finisz: alkohol i wytrawność
Wnioski: Jak sama nazwa wskazuje, blend tequili trzy-, cztero- i pięcioletniej. W sumie to nic szczególnego. Bardzo ładna butelka, ale zawartość, zbyt ostra, zbyt smukła, zbyt sosnowo-iglasta jak na moje postrzeganie XA.
–
Fuenteseca 9 yo, 2003, 43%:
Nos: tostowane drewno, ale i całkiem sporo tanin, słodkawa, rodzynki, likier, miód, wanilia.
Smak: już bardzo ułożona, słodkawa, lukrecja, cynamon, miód, ale też i słoność, grejpfruty, croissanty, sezam, mentol
Finisz: pieprzny, drewniany, tostowany i waniliowy.
Wnioski: Zaczyna się robić konkretnie. Tequila rocznikowa i w 43%. Bardzo fajna, a to dopiero zapowiedź tego, co seria Fuenteseca ma dla nas!
–
Fuenteseca 15 yo, 1998 43%:
Nos: łagodny, lekko bourbonowy, jak 2nd fill bourbon whisky, wanilia, miód, kwiaty pomarańczy, skórka pomarańczowa, ciasto drożdżowe, kamfora
Smak: mentol, cytrusy, wanilia, przyprawy, zielony pieprz, lekki miód, delikatnie pieczona agawa, syrop klonowy, biszkopty. W tle trochę więcej nut owocowych.
Finisz: delikatne drewno, paluszki, wytrawny, lekko miodowy, słodki, niemal słodowy.
Wnioski: jak niezła whisky bo bourbonie z dodatkowymi delikatnymi nutami mentolu i igliwia. W sumie dużo się nie pomyliłem w moich ocenach, bo jest to kupaż beczek po bourbonie i kanadyjskiej whisky. Bardzo dobra Tequila, o bardzo whiskowym charakterze.
–
Fuenteseca 21yo, 1993, 41,92%:
Nos: Dużo się dzieje. łagodna, pudding, wanilia, miód, kwiaty, suszone siano. Zapach bardzo złożony i szlachetny, można długo wąchać. Dalej zioła, polne kwiaty, skorka pomarańczowa, marcepan, drożdżówki, owoce.
Smak: Smak równie złożony co zapach. słodka, cukrowa, słodkie wypieki, oranżadka pomarańczowa, cytrusy, mentol, pasta do podłóg, pistacje, migdały, lekki miodek, pieczona agawa. dalej trochę nut owocowych, winnych z majaczącymi delikatnie w tle nutami tequili.
Finisz: długi, lekki miód, wspaniale drewno, trochę ściągający i taniczny.
Wnioski: Rewelacja. Stara tequila, ale w żadnym stopniu nie zleżała, nie przeleżakowana. trochę na finiszu dają znać o sobie gorzkie drewniane i ściągające nuty, ale wszystko w ramach akceptowalności. Pięknie się rozwija, jest warstwowość, smak ewoluuje. W zasadzie charakter destylatu jest zupełnie zatracony i zdominowany przez drewno i nawet można by pomylić tę tequilę z whisky. Cudowna!
Tequila niestety butelkowana na specjalne zamówienie i to dosłownie pojedyncze sztuki. Udało mi się ją znaleźć w jednym miejscu i kosztuje 900 dolców 🙁
Na butelce nawet nie ma napisane ile ma procent alkoholu, więc pytam Hectora, a on na to „A nie wiem, w sumie to sprawdźmy”
Dostaliśmy taki fajny gęstościomierz, tabele i sprawdźcie sobie sami. Czad! Stąd właśnie to 41,92%
Aż chciałoby się zostać dłużej, najlepiej na zawsze, zwłaszcza że Señor Hector z chęcią odpowiadał na nasze nawet najbardziej szczegółowe pytania, rozmowa się bardzo kleiła, a tequila sączyła się bardzo powoli.
Niestety czekali już na nas w destylarni Arette. Dobrze, że to raptem kilkaset metrów.
