Bunnahabhain to destylarnia wyjąkowa na Islay. Jak jedyna na Islay nie używa torfu w ogóle. Tak było od samego początku i jest to część charakteru tutejszej whisky. Zapraszam na wizytę w destylarni Bunnahabhain.Bunnahabhain (czyt. Bunahawen) oznacza po gaelicku „ujście strumienia”. Została zbudowana w 1881 przez miejscowych farmerów, Williama i Jamesa Greenless. Destylarnia została ulokowana na kompletnym odludziu, spory kawałek na pólnoc od Port Askaig. Lokalizacja wymagała wybudowania przystani, drogi do Port Askaig i kwater dla pracowników. Mimo początkowych trudności (huragan zmiótł świeżo rozpoczętą budowę) destylarnia już w pierwszym roku osiągnęła spore zyski, a w następnym roku zysk wzrósł dwokrotnie. Po pięciu latach firma połączyła się z Glenrothes Distillery tworząc Highland Distiller Co., które zostało kupione w 1999 przez Edrington Group.
Destylarnia nie prezentuje się zbyt urodziwie, nie mamy tu charakterystycznych kominów ani bielonych ścian. Jedynie widok z nabrzeża z obowiązkowym napisem daje radę.
Bunnahabhain nie posiada słodowni i nie torfuje, więc wycieczka zaczyna się od mielenia. I tu niespodzianka, czerwony Porteus Mill 🙂
Dalej zaciernia.
W Bunnahabhain jest 6 tradycyjnych kadzi fermentacyjnych z sosny oregońskiej
W hali alembików pracują dwie pary wysłużonych aparatów. Nie są tak piękne i błyszczące jak w innych destylarniach, ale spełniają swoją robotę. Co ciekawe alembiki do pierwszej destylacji są bardziej przysadziste, o kształcie cebuli, natomiast alembiki destylacji drugiej są nieco smuklejsze i bardziej przypominają gruszkę. W Bunnahabhain alembiki nie są bardzo obudowane i można je oglądać w całej okazałość, nawet od spodu. Spirit safe raczej niewielkich rozmiarów.
Na koniec skromna degustacja Bunnahabhain 12yo, której przyjrzymy się bliżej na blogu innym razem.
