Ostatnio mieliśmy całkiem spory wysyp nowości piwnych, festiwalowych i pofestiwalowych. Szczególnie obrodziło RISami i to takimi prawdziwymi, nie żadnymi farbowanymi.
Oczywiście z jakością dalej bywa różnie i jeżeli nie mamy do czynienia z uznanymi markami na tym polu, to trzeba bardzo uważać. Niemniej są to w końcu porządne, pełnoprawne RISy, gdzie ekstrakt przekracza 23 Plato, a moc 10%. Jak wypadają?
Browar stu mostów, WRCLW rye RIS, 23°, 10,2%
Nos: na początku nuta drożdżowa, lakcid itp. Potem już ciemny chleb, kwas chlebowy, kawa zbożowa, karmel, prażone ziarna, zwietrzały chmiel. Nic szczególnego w zapachu.
Smak: żyto daje te śliskość i kisielowość ale poza tym piwo dość cienkie. Ani specjalnie chmielowe, ani słodkie. Paloność, ciemne słody, popiół, gorzkie kakao, jakaś taka nieprzyjemna nuta kredowa. Pijalny ale bardzo nijaki.
Finisz: nijaki. palony i żytni
Wnioski: piwo do zapomnienia. Chyba najsłabszy z nowych RISów.
Ocena : 4,5/10
Raduga Potiomkin, 24°, 10,5%
Nos: niestety w pierwszej chwili amerykańskie chmiele, dalej czarna kawa, gorzka czekolada i nie chce się tego bardziej wąchać przez te chmiele.
Smak: nawet sporo ciała, bardzo dobre odczucie w ustach, dość słodki, czekoladowy, ale wszystko znów psuja te chmiele. Por, seler, skorka z grejpfruta i to niestety ewidentnie na pierwszym planie. Te motywy po prostu nie idą z RISem.
Finisz: zalegająca gorycz i paloność.
Wnioski: Chyba bardziej jakieś triple black IPA. Powinni tego ustawowo zabronić. Do zlewu. Jak ktoś lubi te klimaty, to ok.
Ocena: 2,5/10
Perun Behemoth Bafomet, 25°, 11,6%
Nos: słodziak. Bardzo przyjemny. Wanilia, pianki, ciasto z kruszonka, czekoladki z marcepanem, syrop klonowy. Zdominowany przez wanilie i słodkie nuty
Smak: wanilia, krem, po chwili się okazuje, że wcale nie jest tak słodko. Brakuje tej wyklejającej słodyczy i pełni. Potem jest troszkę chmielowo i palono, orzechy w karmelu i nic więcej. Smacznie, ale trochę krotko. Goryczka jest, ale tylko dopełnia całości. Wysycenie trochę za wysokie. Generalnie w smaku jest ta wanilia i nie dużo poza nią.
Finisz: wanilia, paloność i lekka goryczka.
Wnioski: piwo ok, bardzo ładnie zagrała tutaj wanilia, poza tym po prostu niezłe.
Ocena: 5/10
Łooo panie. Dawno nie miałem tak słabej sesji z RISami. Po farbowanych RISach nastała kolejna seria słabiaków/średniaków. Dalej w Polsce według mnie mamy nie za wiele dobrych imperial stoutów i raczej w dalszym ciągu potrafią je robić tylko sprawdzone ekipy.