Był Ben Bracken Islay, była Golden Loch 5yo Blended Malt, więc idąc siłą rozpędu przyszedł czas na ostatnią z dyskontowych nowości ostatnich miesięcy – Ben Bracken Highland.

O samym pochodzeniu i producencie tej whisky, firmie Clydesdale (Whyte&Mackay) powiedzieliśmy sobie już wszystko przy okazji Ben Bracken Islay.

Jeżeli ktoś nie śledził, to zachęcam też do zapoznania się z artykułami na temat reszty dyskontowych alkoholi:

Czy można coś konretniejszego powiedzieć o Ben Bracken Highland?

Już sobie powiedzieliśmy, że Whyte&Mackay, właściciel Clydesdale, posiada destylarnie Dalmore, Fettercairn, Tamnavulin i Isle of Jura. W przypadku Ben Bracken Speyside było już powiedziane, że to możne być Tamnavulin (najmniej prestiżowa destylarnia z portfela W&M). W przypadku Ben Bracken Islay, jest to whisky kupiona z rynku, bo W&M nie ma destylarni na Islay. Natomiast w przypadku Ben Bracken Highland to ciężko powiedzieć. Producent ma aż dwie destylarnie w regionie Highlands, Dalmore i Fettercairn. Whisky z Dalmore wydaje się być za droga by trafiać do dyskontowego malta, natomiast Fettercairn produkuje 2 razy mniej niż Tamnavulin i Dalmore. Ciężko powiedzieć.

Ben Bracken Highland, 40%

WHISKYBASE

Nos: jest jakaś taka reminiscencja porządnego i pełnotreściwego highlandera; miodek, słód, ziarno, skorki pomarańczowe, ciasto drożdżowe, suszone owoce; ujdzie.
Smak: dość pełny, słodki, trochę miodek, skórki pomaranczowe, suszone owoce, orzechy, syrop cukrowy; dalej całkiem spora dawka pieprzności i trochę mniejsza goryczy.  Pod koniec niestety wóda i gorycz dają o sobie znać za bardzo. Grzeje, ale jakoś bardzo źle nie jest.
Finisz: krótki; grzanie i trochę słodyczy.
Wnioski: whisky na pewno lepsza niż Golden Loch Blended Malt, ale gorsza niż Bracken z Islay. Nie jest zła, ale też nie jest dobra. Można to spokojnie i bez obrzydzenia pić, ale też nie ma się co tutaj doszukiwać specjalnych korzyści płynących z zakupu akurat tej whisky, tak jak to miało miejsce w przypadku Ben Bracken Islay. To nie jest jedyna whisky o takich właściwościach w tej cenie i nie jest to już taka okazja.

Ocena: Radek 2/10, Aleksander 2/10

Radosław Janowski

2 thoughts on “Ben Bracken Highland

  1. Właśnie wypróbowałem rzeczony trunek.
    Sensoryka u mnie po przebytej koronie nie wróciła jeszcze do pełnej sprawnosci ale napiszę swoją opinię.
    Zapach dla mnie duzo bardziej przyjemny jak doznania smakowe. Zgodzę się, slodki waniliowy. Nuty czekolady i kawy. To chyba na tyle… jest w głębi jeszcze jakiś owoc ale nie mogę niczego w tym momencie skojarzyc.
    Smak…pierwsze wrażenie OLEISTOŚĆ!!! Az nieprzyjemna przechodzi w słoność. Czuc beczkę, również niezbyt przyjemne doznanie. Pozniej trochę kawy i czekolady. Pieprznosc dość dlugo utrzymuje się na języku. W pierwszym momencie wchodzi smak slodki ale później kryje go gorycz. W finiszu wanilia i zaryzykowal bym stwierdzenie ze ten owoc który pojawił się w aromacie to mango. Wchodzi na język po dość dlugim czasie.
    Takie to moje pokowiowe doznania z ta „łyski”
    Nie kupię jej drugi raz no chyba ze na grilla jako dodatek do coli dla Pań.
    Czerwona pozostawiła lepsze doznania smakowe.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.