21 Maja 2022 w Fortach Kleparz w Krakowie odbyła się czwarta już edycja Whisky Day Cracow. W jakiej formie krakowska impreza powróciła po pandemii? Zapraszamy na naszą skromną relackę z WHISKY DAY CRACOW 2022!

Wiosenna Kampania festiwalowa jest właśnie w w swoim apogeum i co chwilę mamy jakiś festiwal whisky. Po udanych powrotach z kwarantanny są już Silesian Whisky Fest oraz Whisky & Friends.  W ostatni weekend 21 Maja przyszedł czas by whisky powróciła do miasta smoków, smogu, maczet, kultury i sztuki. I my nucąc pod nosem na zmianę Turnaua i Myslovitz zapakowaliśmy się w pociąg aby przypomnieć sobie miłe chwile pod Wawelem.

Dla przypomnienia dodamy, że Whisky Day Cracow, jest częścią świętowania globalnej inicjatywy jaką jest World Whisky Day, czyli jeden z kilku dni w roku mających służyć celebrowaniu Uisge Beatha. Ten konkretny dzień whisky przypadający na 21 Maja został zapoczątkowany przez Blaira Bowmana w 2012 roku. W Polsce jest wyraźniej świętowany od co najmniej kilku lat.

Po łyknięciu klimatu starego Kazimierza i zaimpregnowaniu żołądków obowiązkową porcją maczanki krakowskiej ruszyliśmy czym prędzej na Stary Kleparz by w klimatycznej scenerii oddać się świętowaniu.

 

Lokalizacja

Impreza podobnie jak i poprzednim razem odbywała się w Bastionie III „Kleparz” twierdzy krakowskiej komercyjnie zwanym Forty Kleparz. W tym roku jednak bawiliśmy się w innej części fortów. W lokalizacji, która gościła nas w 2019 jest teraz restauracja. Festiwal sam zaś przeniósł się do bardziej zewnętrznej części fortu wokół reduty i w przylegających podziemiach. Większe, bogate stoiskach koncernów takich jak Diageo, Brown Forman, William Grants & Sons, Dewars skupiły się na zewnątrz właśnie wokół reduty, gdzie na otwartej przestrzeni (choć pod zadaszeniem) mogły spokojnie rozłożyć swoje dekoracje wraz ze wszystkimi fajerwerkami. Niezależni, sklepy i salony ulokowane zaś były w części podziemnej do której prowadził długi powoli opadający korytarz. W środku część stanowisk była zlokalizowana w przestronniejszej i jaśniejsze sali ze szklanym dachem, a część w klimatycznych kazamatach. Obie te przestrzenie, mimo że różne, to doskonale się uzupełniały. Wnętrze zapewniało przyjemny chłodek i kameralną atmosferę niszowych stoisk. Zewnętrzna część zaś zapewniała sporo miejsca, dużo leżaków, zakamarków do odpoczynku, ale też i większy gwar i klimat bardziej charakterystyczny dla większych Imprez. Dodatkowo przechadzał się po terenie prawdziwy dudziarz, którzy przygrywał zgromadzonym największe szkockie przeboje (nam się zdawało jednak, że gra w kółko „Scotland the brave” i „Farewell to the creeks”). Dla każdego coś miłego. Nam miejsce bardzo przypadło do gustu.

 

Poza świetnym miejscem organizacyjnie też było niczego sobie. Wszystko było na swoim miejscu, nie było kolejek, ścisków, braku wody czy toalet.

Jeżeli chodzi o wystawców to na kilkudziesięciu stoiskach został zaprezentowany możliwie szeroki przekrój. Nie zabrakło koncernów (Diageo, Brown Forman, Highland Distillers), Sklepów (M&P, Al Capone, The Last Port, Pinot, Dom Wina, AN.KA), niezależnych bottlerów (Loża Dżentelmenów, Best Whisky Market, The Finest Malts) czy pasjonatów (Whisky Team, Bourbon Lovers, Whisky Experience).

Nie pozostaje zatem nic innego jak zabrać was na szczegółową podróż przez stoiska i dramy.

Whisky

Diageo

Już zaczynając od zewnętrznego terenu mieliśmy grube uderzenie. Mniej więcej pośrodku rozstawiło się Diageo z bogatym przekrojem edycji Special Release z lat minionych, do których dołączyły zeszłoroczne, oraz odświeżona seria Flora & Fauna. Nowych edycji było tu tyle, że spokojnie można by obdzielić kilka stoisk. Szczególnie duże zamieszanie zrobił Lagavulin 26yo, jako że destylarnia poważana, a oficjalne edycje o tak nobliwym wieku zdarzają się jej raz na kilka lat. U Bartosza Ziembaczewskiego i ekipy celowaliśmy w edycje wcześniej nieznane – ciekawym doświadczeniem było porównanie dwóch 40 letnich grain whisky – Caledonian i Cambus.

Lagavulin 26yo – mocno popiołowo, asfaltowo, jest sporo sherry. Nad tą whisky oczywiście trzeba by posiedzieć odpowiednio dłużej, ale byłoby około siódemkowo.

Cambus 40yo – stary rumek, wanilia, siano, w smaku pikantnie, kwiatowo. Różane dżemy, rodzynki, trochę jak bardzo stary spiced rum. Przyprawy korzenne, imbir, anyż, goździk. Ciekawe. A: 5/10

The Cally 40yoW nosie stary hiszpański rum, trzcina cukrowa, pianki, cream soda, cukier muscovado, tony wanilii, lizaki choinkowe. W smaku z kolei bardziej stary spiced rum, dużo wanilii i słodyczy, ale też dużo pikantnego drewna, imbir, anyż, goździki i kardamon R: 6/10, A: 5/10

Cragganmore 20yo DSR – tłusta, słodko-słona whisky z akcentami żółtych owoców, miodów, mango-melonów. 5,5/10

Royal Lochnagar 17yo DSR – elegancka, maślano-ciasteczkowa gładzinka. Sporo klasycznie burbonowych akcentów. Radek stwierdza że whisky jest pikantna, ale ja tego nie czuję zupełnie. 4,5/10

Glenkinchie 24 DSR – kwietna łąka, mniody, konwalie, bez, gruszki. Stary lowland, czyli whisky łagodna aż do przesady. Nam się podoba. 5/10

 

AN.KA Wines

Czyli Janek Sokołowski klasycznie z przekrojem Benriach, Gordon & Macphail, oraz melanżu rumów i whisky egzotycznych. W Krakowie gratką były starsze edycje G&M w mocy beczki.

Glenburgie Hart Brothers 13yo, 54,2% Port Pipe 2008Dobre ruby porto, nie daje tanimi landrynkami ani cukierkami pudrowymi,  a po prostu dobrym winem.  W smaku harde, zadziorne, ale też jest to porto, malinki, winko, jakieś twarde suchary. Z wodą nie jest lepiej. A: 4/10, R:3,5/10

Glentauchers 1995 G&M B. 21/096 57% – miód i burbon z jednej, suszone owoce z drugiej. Corn flakes miodowe, musli, pewna doza pikantności. niby to sherry, ale jakieś takie bardziej miodowo-bourbonowe. R: 4/10, A: 4,5/10

Tomatin 1993 G&M 58,7% – stare dechy, kanapy, ogólnie stare meble. Do tego zapach bodegi, sherry, skóry, akcenty mineralne, oj dzieje się. Osady z dna beki, popiół, harde oloroso, rodzyny, ponownie moc jest nieco zbyt wysoka. Ale i tak doceniamy. Znaczy Radek jako wielbiciel harpaganów bardziej. A:5/10, R: 6,5/10

 

Al.Capone

Czyli sieć sklepów specjalistycznych, obecnych głównie na południu Polski (choć zaczęli się też otwierać w aglomeracjach Warszawy, Poznania i Gdańska. Sporą ciekawostką było dla nas odkrycie że mają kilka przeznaczonych dla siebie single casków. Trzeba spróbować!

Glenglassaugh 2010 for AL CAPONE, Spanish wine cask (Rioja), 55,2%W zapachu tylko trochę wina, jakieś skórki, właśnie rioja. W smaku dobry, pełny i treściwy highland a do tego taninki i fajne ściąganie z Riojy. Dobra, uczciwa rzeczy, bardzo pijalne, piłbym częściej bardzo chętnie. Zaskoczenie i rzecz jak najbardziej do zapamiętania 5/10

Benriach 2009 for Al.Capone – jest fajny, mokry torfik. Jakieś landrynki, wyczuwalne sherry. Pikantne na języku, ale jest ciało, jest sherry, jest finisz. Uczciwe 4,5/10

Glen Keith Carn Mor 2013, 47,5%Jest jakieś sherry, młode oloroso, ale nawet uczciwe; nie ma tutaj moder spalonych klimatów; żelki, moszcz, kompocik z czerwonych owoców. W smaku trochę cienkie kompoty i czerwone owoce. 4/10

 

Loża Dżentelmenów

Na stoisku u Artura i Doroty od razu rzuciliśmy się na chyba najgłośniejszą „polską” whisky ostatnimi czasy, a więc Highland Park 2005. Ciemny kolor, uznana destylarnia i dobra cena sprawiły że butelki wyparowały w kilkanaście minut. Pozostaje zatem spróbować na festiwalu. W ogóle w okresie pandemicznym Loża Dżentelmenów wydała sporo nowych edycji, a dobrą okazją do ich spróbowania będzie pierwszy autorski festiwal Loży za tydzień, w Piasecznie. W Krakowie spróbowaliśmy natomiast:

Highland Park 2005 Loża – słodkie marmolady, najbardziej chyba malinowo-jeżynowe. Jest fajna głębia, dużo słodyczy, ciutkę za mocna całość, ale to nie przeszkadza. Dżemor jest bardzo wielki. Wędzona śliweczka, dym gdzieś na trzecim planie. Miodzio, nie dziwię się, że zniknęło w kwadrans. A: 5,5/10, R: 6/10

An Cnoc 2007 Loża – sorbety, jabłka, miody, gotowane i prażone jabłka głównie. Jakaś taka subtelna maślaność, mocny akcent szarlotki, całość ciut za ostra. 4,5/10

Glentauchers 1996 Loża – delikatna maderka, melon, ananas, mango. Miodowa gładzinka, nieco soli, niuans czerwonego wina. Mocno kwiatowa, z dominującym akcentem melona. Gładka, przyjemna, koherentna. Tej też żałuję że nie kupiłem. Widać że whisky na poziomie tego ciemnego HP i że reszta zależy od preferencji. A: 6/10, R: 5,5/10

Tormore 1990 31yo Loża – trochę stara whisky o smaku starej whisky. Stare książki, żółty papier, stare drewno, babci kredens. Biszkopt, babka piaskowa, herbatka z cukrem. Słodka łagodna. Ogólnie to dobra whisky, tylko że mało ciekawa. Oczywiście wypadałoby nad nią przysiąść bardziej niż tak z doskoku. ok 5/10

Bunnahabhain Rambler Stories, Stoaisha, 2017 – Miękki torf, kominek, orzeszki, pistacje, trochę soli. W smaku solanka, woda morska, niuans owocowy, sezam ziarno i lekka pikantność A: 4/10, R:4,5/10

 

Whisky Team

U Tomka Razika najwięksi zapaleńcy whisky zawsze znajdą coś dla siebie – od podstawek sprzed kilku dekad, przez rozmaite single caski, aż po tłuste wypasy z wysokim oznaczeniem wieku. Rozmawiając przy whisky o whisky zdaliśmy się na selekcję Tomka:

 

Glenlivet 1995 Signatory 58,3%, c: 166/952 – Jest dobre oloroso, trochę nafciane, ciutke siarkowe, ale czuć, że bardzo dobre oloroso; gliceryna, rodzynki, mosto, stare klepki, osad z dna beczki. W smaku bardzo dobre, jest kwasowość, są osady z dna beczki, stare klepki, rodzyny, czekolada, espresso. Trochę niestety za duża moc, trochę pieprzne i palące momentami. Jak się przywyknie to znów piękne, pełne sherry i bardziej wchodzi w słodowość. miody, batony zbożowe. R: 6,5/10, A:5,5/10

Glenfarclas 1980, OB, 53%Tony starego sherry oloroso, stare brandy viejissimom, mega wytrawne, skórzaste aż język kołem staje, popioły, stare meble, siodła. Mega!!! no i kompletnie nie czuć tych 53% i w ciemno można by powiedzieć, że to jakiś kastrat 43% 8/10

Singleton 18 DSR – bananowo-melonowy, nieco maślany, aż trochę musujący. Oleista, owocowa whisky, po prostu dobra. A: 5/10

Mortlach 1995 – kwiaty, maczanka krakowska (tak tematycznie), saletra z cukrem, sucha marynata, glutaminian sodu, niuans siarki. No Mortlach par excellence. Szkoda tylko że taki słodki. 5/10

 

M&P

Tak, wiemy, M&P miało swój festiwal ledwie dwa tygodnie wcześniej. Jednak przy takiej ilości stoisk jakie wówczas zaserwowali i tylko jednym dniu naszej obecności, nie było fizycznej możliwości aby sprawdzić wszystkie interesujące nowości. Najbardziej żal nam było chyba nowinki w postaci izraelskiej whisky Milk&Honey o której dużo dobrego słyszeliśmy niezależnie z kilku źródeł. Poza linią podstawową, oferującą whisky finiszowane, dostępna jest linia APEX: eksperymenty w pełnej mocy. Zwłaszcza osobliwa wydawała się być whisky leżakowana w beczce po winie z granatu. Do tego okazało się że pojawił się single cask Armorik dla M&P.

Milk & Honey Classic – Dobrze pachnie, bourbon, maślane ciastka, ślad wina, przypalone ciasteczka czy spód ciasta, chałwa, tahini. W smaku pełne, dobre, słodkie, maślane, bajgle, paluszki z makiem. Całość taka skrojona pod gorący południowy klimat – lekka, przaśna, dobrze wchodząca. A: 3/10, R: 3,5/10

Milk & Honey Sherry CaskPachnie jak nic, jakieś muśnięcie sherry może jest, skórki, pestki itd. w Smaku cierpkie, kwaśne i ściągające. Nieprzyjemne i niezbyt daje się to pić. A: 2/10, R: 1,5/10

Milk & Honey Red Wine Cask – jest trochę kredowego charakteru od winka, trochę nut zielonych, do tego jakieś nieco glutaminianu sodu. Lekkie stołowe winko, miód, sezam. Lepsze od wersji sherry, ale podstawka i tak chyba póki co najlepsza 3/10

Milk & Honey APEX Pommegranate Wine Cask – No czuć jakiś cierpki soczek, żurawina,  granat. smak intensywny, cierpkawy, soczysty, kwaśnawy. Syrop Nar, żurawina do mięs, pestki. Aż ściąga usta i policzki. Całkiem fajne i bardzo ciekawe poznawczo. Polecamy! 4/10

Milk & Honey APEX Dead Sea – taka whisky w CS tylko że jeszcze w CS. CS do potęgi. Moc, stare chodaki, stare drewno, stare beki, nuty zielone, nieco soli, zajzajer. Whisky dla wielbicieli gatunku i paliwa rakietowego. Woda poprawia o tyle, że whisky smakuje jak ice tea z drewnem. 3,5-4/10

Armorik Single Cask 2014 Sauternes – Kompletnie przeoczona i przemilczana single cask. Na Whisky & Friends nikt nie zauważył. Słodko, kwiatowo, pyłki kwiatowe, jasne owoce, brzoskwinie, morele, dojrzałe jabłka, nawet lekka siareczka, dżemy z jasnych owoców.  Smak równie soczysty, owocowy, mirabelki, ale też pikatność i taka pieprzność z europejskiego dębu. Niezłe to. I mówimy to o Armorik! 4/10

Glenallachie 21yo batch 2 – no jednak co dobre sherry to dobre sherry. Moc ciemnych owoców, zmurszałe drewno, ściółka leśna, skóry, ciemne owoce, kwaskowe i słodkawe jednoczesnie. Powidła, ziemia. 6/10

 

The Finest Malts

Cieszy obecność kolejnego polskiego niezależnego bottlera – The Finest Malts. Markus wyciągnął pokaźną baterię wydań dawnych i dobrych – pod względem selekcji stoisko mogło równać się jedynie z tym Whisky Teamu.

Ingvergordon 1972, 46yo, 49,5% THE Finest MaltsNo jak Grain czyli jak stary rum, tylko bardziej idzie w orzechy włoskie, laskowe, batony musli, bakalie. Dużo waniliny, gładkości i słodkości.  W smaku podobnie, orzechy, łupiny, trochę alko. Finisz fajny krówko-orzechówka, nugat. A: 5,5/10, R;5/10

Blair Athol Wan Vees, 1988, 46%Sos Teryaki, sos sojowy, pasta tamaryndowa itd. Jest sporo starego sherry, ale nie jakiegoś bardzo finezyjnego. W smaku trochę  gorzej, wali po języku mimo 46%, mocne sherry, glutaminian, sos sojowy. Specyficzny zajzajer.  R: 5/10

Glen Grant 15yo G&M bot. 70s – marmolady i dżemory na pierwszym planie. Do tego nieco perfum. Sherry takie czerwono-owocowe. Do tego mamy mineralność, zapewne od długiego czasu stania w butelce, do tego pewna ziołowość. No jest ta stara szkoła. A: 5,5

 

Dom Wina

Whisky to jedno, ale nas cieszy że w końcu na większej ilości stoisk zaczyna pojawiać się sherry. I to nie byle jakie – 12 letnie palo cortado z Gonzalez Byass to już jest jak najbardziej coś co można dłużej podegustować i co fanom whisky (nie tylko tej z beczek po sherry) polecamy. My zresztą już kilka butelek Leonor 12yo z Domu Wina zdążyliśmy przerobić. Ponadto poznaliśmy nowe wydania whisky Fettercairn.

Fettercairn 22 – miód, gładkość, jest już jakaś głębia, żelki, miska żółtych owoców, pomarańcze, zesty. 4.5/10

 

Best Whisky Market/The Single Cask

Czyli pierwszy polski independent bottler. Czasy gdy Daniel z Jurkiem wystawiali dziesiątki różnorakich butelek odeszły do przeszłości – teraz mogą już skupić się jedynie na własnej, coraz szerszej ofercie. Poza edycjami już wydanymi, gratką dla uczestników była możliwość spróbowania próbek pobranych prosto z beczek, czyli whisky które potencjalnie mogą być niedługo zabutelkowane – nieczęsto się taka okazja zdarza i warto z każdej korzystać. Na tym samym stoisku prezentował się niezależny dystrybutor The Single Cask, gdzie poza ciekawym wyborem, udało mi się ukruszyć narożnik jednej z butelek (na szczęście bez szkody dla płynu).

Teaninich 13yo, The Single cask, 53,8%Dobry bourbon, ciastka owsiane, słód. W smaku ziarniste, słodowe, ligninowe. R: 3,5/10

Ardmore 11yo BWM 56% – kamienie z potoku, skóry, piwnica, wilgotna ziemia, geosmina. Dobre to kurde. Słodkie, mocne, kmin rzymski, gałka muszkatołowa. 4,5/10

 

The Last Port

Gęby same się nam ucieszyły na wieść, że na festiwalu będzie The Last Port. Ze sporym sentymentem wspominamy rumowy festiwal w Warszawie, gdzie stoisko Last Portu uginało się od starych i ciekawych rumów. W dużej mierze to oni otworzyli nam oczy na te najbardziej harpagańskie wysokoestrowce: long pondy, uigtvlugty i wszelkie edycje Castrol Ace Finish. Z whisky w portfolio znalazły się butelkowana przez LMDW seria Artist, trochę Japonii (Chichibu, Mars) i stara Kanada w wersji bardzo mocnej.

Ex Libris 1998 Wisers Canadian Whisky 64,5% – krówki i kajmak, ślad burbonu, rumy szkoły hiszpańskiej. Batony musli, dulce de leche, drineczki na mleku z burbonem. W sumie jest to najstarsza kanadyjska whisky jaką piłem i nie wiem co o niej myśleć. Dla mnie dużo za mocna. Radek za to jest perwersyjnie zachwycony. R: 5/10

Ben Nevis 6yo LMDW Artist, 57,1%Łagodna jak na Nevisa, zbożowe, jest gdzieś ślad kleju, nafty, ale generalnie taki Nevis Light. W smaku mocniej, no jest tego kleju modelarskiego. R: 4/10

Benrinnes 11yo LMDW Artist – fajne ciemne sherry, skóry, kwiaty, arcydzięgle. A: 4,5/10

SBS Jamaica STCE #Stand with Ukraine – Pachnie jak jutrzejszy kac, czyli wybornie. Przypalone pączki na starym oleju, przejrzałe banany, przejrzałe owoce, zgnilizna, ferment. dopiero potem guma i materace. W smaku hardkor. no dwuletni zajzajer. Palona guma, warsztat, ale czuć odrobinkę słodkości od sherry. Super młodziak. R: 5/10

 

Isle of Jura

Niespodziewanie pokaźne stoisko wystawiła destylarnia Isle of Jura. A jako że po rebrandingu w zasadzie żadna edycja nie były nam znane, to trzeba przynajmniej części spróbować…

Jura Red wine Cask Finish – Poziomki, leśny dzban, jakieś lekkie winka. W smaku wyraźne czerwone winko, motywy kredowe, taniny, poziomki, cukierki pudrowe. R: 3/10

Jura Journey – no jest jakiś tam wpływ tego burbonu. Łagodna whisky, ale o wyraźnie highlandowym charakterze. Lekko podtorfiona, waniliowa, miodowa podstawka. W zasadzie trzyma poziom. 3,5/10

Jura Tide 21yo – gładkość zwietrzałych perfum miesza się z delikatnymi czerwonymi owocami. Marmolady różane, nieco zeschnięta baba piaskowa. W nadmiernym przypływie twórczości konstatujemy że ta whisky pachnie jak stara, wyperfumowana baba która je pączki. W smaku pojawia się lekka dymność, creme de violet, kulki na mole. Dobre to. 5,5/10

 

Vininova

Drugie obok The Last Port stanowisko „mieszane” – oferujące zarówno ciekawą whisky, jak i malternatywy. Lubimy wrócić do Glengoyne z którymi zaczynaliśmy dekadę temu swoją przygodę z whisky, chętnie sprawdzimy kolejny batch Tamdhu CS, ale także nie powiemy nie kolejnemu rocznikowi Foursquare.

Tamdhu CS B.6Niestety coraz mniej sherry w Tamdhu CS, ale ogólnie to jest dobra whisky. Jest ślad sherry, ale głównie bourbon, ciastka maślane, syrop cukrowy, ziarno. R: 4.5/10

 

Bourbon Lovers Poland

Cieszą nas hobbystyczne inicjatywy, zwłaszcza jeśli są prowadzone na tak wciąż nieznanym u nas polu jak burbony. Zwłaszcza jeśli za dużą część selekcji odpowiada Piotrek „Fishmac” Sadowski z Whisky Hooligans. W kraju gdzie burbon wciąż głównie służy do zalewania go colą taka inicjatywa jest potrzebna. Z naszej strony wzięliśmy stąd jedynie kilka sampli, gdyż planujemy „niebawem” degustację burbonów.

Teraz prosimy jeszcze o stoisko z tequilą, sherry i brandy de jerez (chociaż te to chyba my powinniśmy 😉 )

 

Pozostałe stoiska

Jak zwykle czasu i naszych mocy przerobowych mało i nie wszędzie udało się podejść, nie ze wszystkimi udało się porozmawiać. Poza powyższymi stoiskami sprawdziliśmy czy nasz ukochany Glendronach Parliament trzyma poziom (trzyma, przynajmniej ten z 2016). Spróbowaliśmy kolejnej whiskey od Wolfa i zgodnie stwierdziliśmy że te nowe, około 5 letnie rzeczy mogą już spokojnie stawać w szranki z porównywalnymi wiekiem whisky ze świata (a rumy nawet z dużym powodzeniem). Rozmawiając z Tomkiem Milerem na temat skali ocen whisky zostaliśmy poczęstowani calvadosem. Cóż, fanami trunku nie zostaniemy, ale dziękujemy pięknie za książki-notesy!

 

Podsuma

Kolejny festiwal AD 2022 za nami i kolejny raz możemy odetchnąć z ulgą, że najdziwniejsze 2 lata naszego życia są już w końcu za nami. Kolejny festiwal wraca w pełnej krasie i bez półśrodków. Są pewne zmiany w ramach tej samej lokalizacji, które wyszły festiwalowi zdecydowanie na dobre. Dwie przestrzenie dzielące niejako festiwal na część bardziej niszowo-piwniczną i bardziej wielkofestiwalową okazały się nadspodziewanie udanym rozwiązaniem. Wystawcy dopisali i zjawili się przyzwoitej liczbie i różnorodnym przekroju (pojawili się i ci trochę dłużej niewidziani) przywożąc ze sobą sporo nowych fajnych butelek. Oczywiście standardowo można się zżymać na wszystkie minusy które wypisujemy w podsumowaniach kilku ostatnich festiwali (rosnące ceny, mały wybór w cenie biletu), ale to już jakby standard i możecie to przeczytać w każdej naszej relacji. Ważne, żeby te minusy nie przesłoniły niezaprzeczalnych plusów. Na ile to zasługa klimatycznego starego Krakowa gdzie wszystko smakuje lepiej, a na ile organizatorów to już odpowiedzcie sobie sami 😉

Dziękujemy i do zobaczenia w 2023!

 

Aleksander Tiepłow

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.