16.11.2016 w Whisky&Cognac Club odbyła się już druga z serii degustacji nowości z oferty M&P. Tym razem były to single caski z Glen Scotia i Loch Lomond oraz nowy Kilchoman Sauternes.
To była już druga degustacja w należącym do M&P klubie w Wesołej i zanosi się na to, że degustacje te będą się odbywać cyklicznie. Bardzo się z tego powodu cieszę, bo w końcu będzie można zapoznać się z nowościami w ofercie M&P częściej niż 2 razy do roku na imprezach. Spokojna klubowa degustacja jest też zdecydowanie lepszą okazją do zapoznania się z nowymi whisky niż festiwalowy zgiełk na stojaka. Oczywiście są jeszcze sample, ale zawsze lepiej jest się spotkać.
Na tej degustacji były to:
- Loch Lomond Single Grain
- Glen Scotia 2006 SC, C. 482, 52,1%
- Loch Lomond 2001 SC, c. 127, 52,2%
- Inchmurrin 2003 SC, c. 160-3, 55,3%
- Kilchoman Sauternes cask, 50%
Jeżeli chodzi o samą degustację to warto odnotować, że po raz kolejny pojawiła się niezapowiedziana rozbiegówka (Lomond Single Grain), była karta na notatki, była pipetka, była woda, wszystko grało. Prezentacja też była na luzie i bez przysłowiowego kija w przysłowiowej…
No, ale oczywiście najważniejsza jest whisky…
Loch Lomond Single Grain, 46%
Ocena: trochę naciągane 2/10
Glen Scotia 2006 SC, C. 482, 52,1%
Ocena: 2/10
Loch Lomond 2001 SC, c. 127, 52,2%
Ocena: 3,5/10
Inchmurrin 2003 SC, c. 160-3, 55,3%
Inchmurrin, czyli Loch Lomond destylowany w specjalnym alembiku typu Lomond Still (tak jak Mosstowie to Miltonduff robiony na Lomond Stillach). 4 lata w beczce po bourbonie, a potem reracking do beczki po sherry na 8 lat. To nie zwiastowało dobrze, a jednak…
Ocena: 5/10
Kilchoman Sauternes cask, 50%
Ocena: 5,5/10
Podsumowując, po tej degustacji nie spodziewaliśmy się dużo. Po Loch Lomond i Glen Scotia wręcz nie można się było spodziewać za dużo. A jednak! Pierwsze whisky były absolutnie do zapomnienia, ale Inchmurrin 2003 okazał się niespodziewanym zwycięzcą i chyba pierwszą naprawdę dobrą whisky z Loch Lomond o jakiej w ogóle słyszałem. Kilchoman trzyma swój dobry, równy poziom.
Teraz pozostaje trzymać M&P i Mariusza za słowo, że na następnej degustacji będą Glendronachy z nowego batcha.
Mariusz? Może przypadkiem Mariusz Masiak? Ten kolo, który najpierw na WLW rozdaje wizytówki i zachęca do zamówień emailowych na promocyjne whisky, a potem nie odpisuje na wiadomości? Pogratulować MP takiego sprzedawcy w imieniu olanych klientów…
Drogi anonimowy kompletnie nieznany mi fanie 😉
Nie było mnie przy tej sytuacji więc nie wiem czy to ten Mariusz, ale myślę, że jak się przypomnisz temu nie wiadomo czy temu Mariuszowi, to osiągniesz więcej niż wylewając żale na podrzędnego biednego blogera