Naszą coroczną tradycją jest przegląd rumów w letniej, przyjemnej aurze. Nie inaczej jest w tym roku, więc zapraszamy na przegląd ciekawych rumów A.D. 2023.

W tym roku poszliśmy nawet grubiej, bo cały czerwiec będzie poświęcony tylko i wyłącznie rumom na blogu, a zwieńczeniem tego będzie oczywiście Rum Love Festival 2023. Dziś potężny zestaw rumów ciekawych, single casków, głośnych premier, naszych cichych faworytów. Zestaw jak zwykle jest bardzo eklektyczny, więc nie ma co pisać o jakichś założeniach degustacji. Założeniem jest znalezienie jak najlepszych rumów 😉

Jeżeli nie zapoznaliście się jeszcze z naszymi poprzednimi artykułami o rumie to zapraszamy do nadrobienia zaległości:

Nie przedłużając, jedziemy z samplami:

M&P Rum of the World SC9T16LS16, 46%

Nos: lekki, kwiatowy, cukrowy, delikatne estry, woda z miodem, wanilka,  marmolada pomarańczowa, zesty, sorbety, lekko tostowane drewno, beza cytrynowa.
Smak: zesty, sorbety, trochę otrębów, szorstkiego drewienka, lekkie karmele, lizaki, wanilia, ciasto drożdzowe, babka cytrynowa, akcenty bourbonowe, grejpfruty, pomarańcze sycylijskie. Pod koniec trochę wychodzi alkohol, ale i motywy korzenne, cynamomy, ziele angielskie.
Finisz: bourbon, zesty, wanilia, ziele angielskie.
Wnioski: przyjemny, bourbonowy i zestowy rumek, nie jest dosłodzony, słodycz jest na minimalnym poziomie. Niezły do popijania.

Radek – 3/10; Aleksander – 3,5/10

 

Angostura 1787, 40%

Nos: przepalone, mocna opalona beka, nawet śliwa wędzona, opalona kora cynamonowa, melasa, może nawet i jakieś ciemne sherry albo madera, praliny, cukierki malaga, rodzyny, karmele, laski cukrowe, przypalone karmele, trochę stary papier, nuty mineralne, kwarcowe.
Smak: wędzona herbata, earl grey, mocno opalone beki, mocno taniczne, wyciąg z dechy, czerwone owoce, porzeczki, aronie, motywy winne, korzenne, gożdziki, cynamony, ziele. Korek, drewno sandałowe, trochę kadzidło, zesty, grejpfruty, albedo, pod koniec spod drewna i goryczy wychodzą estry, spalona guma.
Finisz: mocno wytrawny, herbaciany, taniczny, korzenny, ślad grzanego kapcia na asfalcie.
Wnioski: stary o smaku starego rumku, taniczny, herbaciany i przebeczkowiony. Dobry, ale na dłuższą metę trochę męczy.

Radek – 4/10; Aleksander – 4,5/10

 

Diamond 1996 The Taste of Whisky, 46%

Nos: z jednej strony na początku klasycznie waniliowo, karmelowo, creme brulee, z drugiej niedomyty słoik po ogórkach w occie, politura do podłóg, napolerowany parkiet, sidolux, wunderbaum, mon Cheri, śliwa w czekoladzie, baryłki wedlowskie. Dzieje się, dobry intensywny wpływ beczki po burbonie.
Smak: to jest dopiero stary rum o smaku starego rumu. Karmele, krówy, krokanty, wanilia. Nieco tego werniksu i politury. Jest słodszy i lepiej zbalansowany od angostury. Na koniec bardziej wytrawnie, lukrecjowo, węgiel, arcydzięgiel, migdalina, orzechy w karmelu.
Finisz: wytrawny, gładki, kakao, stara beka, syrop na kaszel, trochę estrów.
Wnioski: lepiej zbalansowany od Angostury, taki trochę stary rum o smaku starego rumu. Dobry, zniuansowany, klasyczny.

Radek – 5,5/10; Aleksander – 5/10

 

Velier Bologne 2014, 54,9%

Nos: świeży, żywy, organiczny, floralny, brzoskwinie z puchy, madera, kwiecie, świeża trzcina. Jakieś motywy jeziorne, lilie wodne, kaczeńce, tatarak. Dalej umeshu, śliwka w occie. Trochę też motyw słoja po ogórach. Pod koniec bardziej ziołowo, herbatka z szałwią, majeranek, rozmaryn, macierzanka.
Smak: dopiero w smaku mamy po całości motywy floralno-ziolowe, trzcina, tatarak, arcydzięgiel, zioła, majeranek, szałwia, mięta pieprzowa, suszone owoce, morele, mango. Potem Lawenda z szafy, babcine mydełka, kulki na mole, naftalina.  Pod koniec motywy parciane, konopne sznury, jutowe wory, suche trzciny.
Finisz: bourbon, zioła, ziarno, trzcina, ligniny, białe pieprze.
Wnioski: świetny agricole, sporo nieoczywistych motywów floralnych, ziołowych, jeziorowych, włóknisto-papierowych.

Radek – 5/10; Aleksander – 5/10

Elizabeth Yard Diamond Distillery, #004, 53,56%

Nos: kremowy, miękki i deserowy, creme brulee, kremówki, napoleonki, custardy, kogle mogle, kandyzowane cytrusy, aromatyzowane cygaretki waniliowe, tytonie shishowe, koniaczki, brandy, orzechy prażone w karmelu, brązowe cukry, miody rzepakowe. Z czasem więcej cytrusów, sorbety, zioła, bazylia oregano.
Smak: smak dobry, zdecydowany i pełny. Bourbon, znów jakiś lekki niuans octowy, marynowane cytryny, malibu, pinacolady, grillowane ananasy, owoce z puszki, owoce zapiekane pod koglem moglem, kremy, budynie, puddingi, mascarpone, panna cotta, ajerkoniaki. Dalej trochę taninki francuskiego dębu, pikantności, kardamonów, pieprzów, waniliny. Pianki, cream soda.
Finisz: gładki, wanilia, cream soda, krem, budyń.
Wnioski: przede wszystkim bardzo przyjemna tekstura, kremowa, jajeczna, sporo soczystych owoców, a wszystko podbite niuansem pikantnej beki. Dobra moc. Jest dobrze.

Radek – 5/10; Aleksander – 5/10

SBS Belize 2011 Amontillado Finish, Al Capone, 50%

Nos: jest amontillado, takie nafciane, lekko biologiczne. Orzechy, aldehyd, stare beki, trochę plastelina jak z bodegi Almocaden, rodzynki, czerwone owoce, suszona żurawina, galaretki wiśniowe i pomarańczowe, marmolada sewilska, kwiat pomarańczy. Nawet motywy jakichś starszych sherry vors, flamastry, stare beki, zapach bodegi. Wszystko to na słodkim hiszpańskim ronowym podkładzie, kremy, cream soda, pianki, wanilia, ronmiel.
Smak: w smaku podobnie, na pierwszym planie charakterne amontillado, zadziorne, ostrawe, nafciane, aldehydowe, orzechy, pistacje, słone migdały, mieszanka studencka, drożdże, duszone czerwone, rodzynki, suszone czerwone owoce, dojrzałe jabłka. Czuć, że to było dobre sherry, pojawiają się stare nuty. Dalej wchodzą płynnie motywy hiszpańskiego kolumnowca, szarlotka, owoce pod kruszonką, wanilia, karmele, cynamon, goździki, anyż, imbir. Pod koniec amontillado przeplata się harmonijnie z nutami rumu.
Finisz: amontillado viejo, waniliny, kremy, przyprawy.
Wnioski: nie mamy absolutnie żadnych pytań, wyjątkowa beczka zrobiła ten rum, chociaż sam rumek też niezłym i przyjemnie się zgrywa i przeplata ze starym Amo. Amontillado jest mało wdzięcznym sherry i trudno oddać ten niuans w mocnym alkoholu, a tutaj to się udało. To pachnie i smakuje jak stara bodega, na miejscu w Jerez.

Radek – 6/10; Aleksander – 6/10

 

Secret Dominicana 2013 Loża Dżentelmenów

Nos: rumowy, lekki, słodki, cukrowy. Kwiaty, łąka, ron miel, lizaki, pianki, cream soda, trochę cytrusa. Jest ok generalnie. Jakieś lekkie kwiecie. Oranżada, żelki, niuans imbiru.
Smak: w smaku to samo. Słodki kolumnowiec, w miarę gęsty i burbonowy, migdałowy, nieco zestowy. Cantuccini, trochę kokoska. Cs robi najwięcej dobrego dla tego rumu. Dżem malinowy, Rafaello, sorbet ananasowy.
Finisz: ananas puszkowany a nawet świeży. Trochę jabłka, skórki, kokos, pinacolada.
Wnioski: dobre, nie ma przesadnego skomplikowania a głównie ten rum robi cs. Mimo to jest dobre.

Radek – 3,5/10; Aleksander – 4/10

Foursquare 15yo 2007 Adelphi, 61%

Nos: jest moc. Grube i skoncentrowane, acetony, klej do drewna, aromaty do ciast, migdalina, ciastka owsiane, cantuccini, orzechy makadamia, miody pomarańczowe, zesty, batony musli. Z wodą kremowo, pianki, babki drożdżowe, mazurki.
Smak: znów koncentrat z rumu, acetony, rozpuszczalnik, koncentrat bourbonu, migdalina, orzechy, nafta, klej modelarski, kandyzowane pomarańcze, galaretki makarena, kaczka po pekińsku, vibovity, oranżadki w proszku, mieszanka krakowska, vikol. Z większą ilością wody owoce egzotyczne, papaje, przejrzałe mango, więcej wanilii, cream soda, ciasto drożdzowe, brzoskwinie z puchy
Finisz: bourbonowy, migdalina, acetony, wanilina, klej.
Wnioski: niesamowicie skoncentrowany i odkrywa coś dopiero po dodaniu wody. Wszystko się rozgrywa w niezbyt wielkim spektrum, ale na dość wysokiej intensywności.

Radek – 5/10; Aleksander – 5/10

Foursquare 12 vininova 62

Nos: tak jak w poprzednim był klej modelarski tak tu jest klej do drewna. Brzoskwinie z puch, ice tea, migdały, nerkowce, babciowe herbatki z cukrem, paczusie, likiery. Kandyzowane pomarańcze, makareny. Dużo się tu dzieje.
Smak: samo w sobie tak samo jebitne jak Adolf. Są jakieś farby, zaczątki suszonych owoców, kandyzowanych i z puchy ale jednak tu potrzebna jest woda. Z wodą dużo gładszy, elegantny, deserowy. Biszkopty, tiramisu, kawa po irlandzku, bitą śmietana, nawet jakieś motywy nutelli i Kinder bueno. Cukier trzcinowy, nawet trochę świeżych motywów w typie demerara. Tu się kurde dzieje tylko potrzeba wody. Małe paczusie, orzechy, biszkopt.
Finisz: orzechy włoskie, owoce suszone, papaja, trochę burbona i rozpuszczalniczka
Wnioski: świetnie złożony rum, kompleksowy, intensywny, deserowy. Sam w sobie w tych 62% za mocny ale z całkiem słusznym chlustem wody robi się naprawdę wspaniały.

Radek – 5,5/10; Aleksander – 5,5/10

Mcnair’s Exploration Rum Jamaica Unpeated, 46%

Nos: no jest jamajka, ale jeszcze w dodatku jest to takie grappowe, szmaciane i bimbrowo-okowitowe. Zielone, ziarniste, ale i pełne takie motywy irlandzkich pot stilli. Świeży destylat, trochę kauczuki, sandał, korek, świeży mezcal, żywice, igliwie, gumy.
Smak – w smaku podobnie, świeże, destylaty, new make, mezcal, dymione okowity, opiekana guma, nagrzane trampki, chińskie plastiki rakotwórcze, bazarowe konsole i spalone kartridże do nich.
Finisz: o dziwo dość krótki, destylatowy, calvadosy, okowity, ślad anyżu.
Wnioski: przedziwne, popieprzone, ale to się nawet zgrywa na zwój popieprzony sposób. Młode new makowo-okowitowe motywy i funkowe estry. Dwa minusy dają plus.

Radek – 3/10; Aleksander – 3/10

Diamond 10yo, Dram Mor, 55%

Nos: brązowe banany, papaje i innej owoce mocno przejrzałe aż do płynności, silikony, lateksy, gumy, stare materace, sparciałe dętki rowerowe, są pewne motywy świeże zielone, ale jednak guma góruje. W tle wanilie, pistacje.
Smak – stare materace, gumowe uszczelki do weków, stare dętki, trampki, nagrzane kompozyty, chemiczne aromaty bananowe, schokobananen. poza tym pistacje, solone migdały, wanilina, bourbonowe refille, palone cukry, łupiny orzechowe.
Finisz: wanilia, gumy, banany, palone cukry.
Wnioski: dużo się tu nie dzieje, nie ma niuansu, ale też w sumie nie ma co go za dużo oczekiwać. Jest to archetypowy jamajski estrowiec w cs, przejrzałe owoce i sparciała guma.

Radek – 3,5/10; Aleksander – 3,5/10

Hampden Great House 2022, 55%

 

Nos: pachnie jak jutrzejszy kac. Tiramisu tylko że zamiast z wódką to z benzyną. Też mocno tostowe nuty. Ziemniaki z ogniska, węgiel drzewny, kakao, lak, maść kasztanowa na żylaki, maść tygrysia, kleje do kafelków, silikon prosto z tuby, plastelina, fermentujące owoce, kompostownik. Samo gęste. Przejrzałe mango, brązowe awokado. Z wodą pojawiaja się motywy floralno kwiatowe, guma turbo.
Smak – smakuje też jak jutrzejszy kac. Pracownia chemiczna, zakład skórzany, nitroceluloza, papier, skórka przejrzałego banana, odczynniki fotograficzne, garbarnia. W odróżnieniu od zapachu pojawiają się natomiast ożywcze nutki kwaskowe, owocowe. Przejrzewajace mango i papaje, banany, awokado. Krople żołądkowe, anyż, patyki. Ice tea brzoskwiniowa z Czarnobyla.
Finisz: radioaktywne, kwaśne banany. Papka z brzoskwiń wymieszana z uranem. Zardzewiałe rury, zmutowane oliwki, aldehyd, wypaczona Manzanilla.
Wnioski: no Ben Nevis wśród rumów. Nie dość że przedgonów ma oczywiście dużo ale i pogonów jest sporo. Kac w płynie. Polecamy.

Radek – 5/10; Aleksander – 5/10

 

Wnioski:

Poziom wysoki i w miarę wyrównany – to lubimy! Radkowi trochę brakowało jakiegoś trzęsienia ziemi przy którymś z sampli, tak jak niegdyś przy Foursquare Destino, lecz ja się nie zgadzam. SBS Belize od Al Capone pozamiatał temat. Rum o smaku starej bodegi i vorsa to nie jest coś co spotyka się codziennie. Pozostaje uronić szczerą łzę, że to właśnie ta edycja dla w swej lwiej części zaginęła podczas morskiego transportu, gdyż pozostałe rumy próbowane niedawno w Krakowie również odstawiała na kilka długości. Ewidentny zwycięzca dzisiaj. Ekipie Al. Capone pozostaje słodko-gorzki smak zwycięstwa. Dalej mamy peleton rumów na podobnym, wysokim poziomie, choć w stylu od sasa do lasa. Mamy tu bowiem klasyczny w stylu Diamond od TToW, floralny, agricolowy Bologne od Veliera, jajeczno-tropikalny Diamond od Elizabeth Yard, Hampden wprost z Czarnobyla, oraz dwa Foursquare będące swoistymi rumowymi koncentratami. Przyjemna była najstarsza wersja Angostury. W zasadzie nie było dziś rumu nijakiego, nudnego, słabego. Życzymy sobie żeby tak było także na kolejnych degustacjach.

Aleksander Tiepłow

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.