Dziś na blogu moje odkrycie i cichy bohater pierwszej edycji Rum Love Festival – rhum agricole Reimonenq Grande Reserve 7yo.
–
Pierwszy Rum Love Festiwal obfitował w dużo doskonałych rumów. W cenie biletu można się było napić takich cudów jak Uitvlugt, Long Pond czy nawet… Caroni! Jeżeli chodzi o marginalizowane (do wtedy) przeze mnie rumy agricole także było grubo, finiszonawe HSE, rocznikowe Depazy czy klasyki takie jak Clement czy J.M. Jednak to właśnie ten zupełnie niepozorny i wcześniej nieznany rumek Reimonenq Grande Reserve odmienił moje postrzeganie rumów agricole. Na stoisku Agricole Tour między mną a Benoit Bale wywiązał się bardzo krótki dialog:
– Co lubisz?
– Jestem przede wszystkim fanem whisky (wtedy chyba jeszcze byłem)
– No to spróbuj tego!
Ale może od początku…
W 1915 Joseph Reimonenq kupuje ziemię i w 1916 otwiera destylarnię. Nie przeszkadza mu to być być w późniejszych latach burmistrzem Sainte Rose i generalnym radcą Gwadelupy. Po jego śmierci w 1950 gorzelnią kieruje Fernand Reimonenq, a od 1959 syn Fernanda Leopold. W 1970 zakład spłonął doszczętnie, Leopold musi skupować rum z innych destylarni aby utrzymać markę i sfinansować budowę. Produkcja została wznowiona dopiero po 4 latach. Szczęście mu nie sprzyja, bo potem traci plantacje oberżyny i bananów. To jednak nie koniec złej passy, bo w 1989 huragan Hugo niszczy niedokończone jeszcze muzeum, ale w końcu udaje się je odtworzyć i otworzyć w 1990. Od tego momentu szczęście jednak wróciło do Leopolda, posypały się medale, dopisali zwiedzający, a konta zaczęły się bilansować. w 2016 destylarnia obchodziła huczne 100-lecie.
Reimonenq produkuje wyłącznie ze świeżego soku z trzciny cukrowej. Fermentacja odbywa się w otwartych kadziach. Do destylacji służy kolumna ze stali nierdzewnej. Produkcja to do 200 000 litrów rocznie. W magazynie leży ok 1500 beczek.
Reimonenq Grande Reserve 7yo, 40%