Wszystkim oczywiście i przede wszystkim Meksyk kojarzy się z Tequilą. Skojarzenie tak oczywiste jak sombrero, tacos i mariachis. Jednak nie samą tequilą przeciętny Juan Herrero żyje. Meksyk to kraj wielki i różnorodny i tak samo można w nim spotkać bardzo wiele różnorodnych alkoholi, i tych bardziej degustacyjnych, tych mniej degustacyjnych i takich o walorach alpagi, ale bardzo ciekawych poznawczo. Zatem, co się pije w Meksyku?

Jako wstęp do mojej wielkiej relacji z  podróży do Meksyku przedstawiam poniżej listę popularnych napitków alkoholowych w Meksyku:

Co się pije w Meksyku?

DESTYLATY:

  • Tequila – nie mogło jej zabraknąć. Destylat uzyskiwany z soku z rdzenia agawy błękitnej produkowany w stanie Jalisco. Dzieli się na kilka rodzajów (blanco, reposado, añejo, extra añejo), produkują ją setki mniejszych i większych destylarni, tradycyjnie lub przemysłowo. W zasadzie wokół niej kręcił się cały nasz wyjazd do Meksyku – jest to bardzo rozległy temat i to właśnie tequili jest poświęcona większość moich artykułów z relacji z Meksyku.
  • Mezcal – często mylony z tequilą lub uznawany za kategorię nadrzędną. Mezcal to ten alkohol z robakiem (robak to larwa żyjąca na liściach agawy). Produkowany jest z innych niż tequila odmian agawy, z kilkoma drobnymi różnicami w procesie produkcji, w większości w stanie Oaxaca i doń przyległych. Tak samo jak tequila może być leżakowany lub nieleżakowany (blanco, reposado, añejo), jednak w Meksyku bardziej popularny jest podział na mezcale kraftowe (artesanal) i takie podrzędne o smaku paliwa rakietowego. Bardzo często też na etykiecie podawany jest wiek, który jednak jest wiekiem agaw z których mezcal został zrobiony.
  • Ron – czyli po prostu rum. Meksyk leży przecież w strefie upraw trzciny cukrowej. Soki trzcinowe są dodawane do zacieru tańszej tequili mixto, ale też w Meksyku robi się z nich całkiem dobre rumy. Najsłynniejszy jest rum Mocambo produkowany przez Licores Veracruz. Popularne są też tanie lokalne rumy, które potrafią kosztować kilkanaście złotych za litr Añejo. Poza tym ogólnodostępne i tanie są niemal wszystkie rumy bardziej znanych marek. W końcu Kuba, Jamajka, Gwatemala i w zasadzie całe Karaiby są tuż obok.
  • Sotol -bardzo daleki krewny tequili. Destylat z soku pozyskanego z rdzeni sotolu zwyczajnego (Dasylirion Wheeleri), który należy do tej samej rodziny, co agawy. Popularny w stanach Chihuahua, Durango i Coahuila.
  • Aguardientes/destilados – inne destylaty nie będące tequilą i mezcalem produkowane z różnych surowców i półproduktów:
    • Destilados de agave – trunki nie łapiące się w normy regulujące produkcję tequili i mezcalu. W większości podłej jakości berbeluchy sprzedawane w plastikowych baniaczkach, ale mogą to też być specyficzne lokalne specjalności trochę inne od popularnej tequili, np. Pulcata (destylat z pulque, czyli sfermentowanego soku z liści agawy), czy Comiteco ze stanu Chiapas lub Bacanora ze stanu Sonora.
    • Destilados de caña – Wszystko z trzciny, co nie jest rumem, na przykład Charanda, destylat trzcinowy z anyżem (smakuje jak paskudny syrop) produkowany w stanie Michoacan.

NIEDESTYLOWANE:

  • Piwo – czyli Cerveza. W Meksyku, tak jak i u nas, coraz wyraźniej zarysowuje się podział i możemy wyróżnić:
    • Piwa koncernowe – Meksyk jest ciepłym krajem i w zasadzie dominuje tutaj jeden gatunek, czyli light lager, zwany też czasem pacific lager. Oczywiście na czele stawki znana wszystkim Corona, ale jest tego więcej Modelo, XX (Dos Equis), Pacific, Indio itd. i wszystkie smakują tak samo: jak woda. Muszę jednak powiedzieć, że nie ma nic lepszego w gorący dzień niż zimne Pacifico z limonką i solą. Najciekawszą rzeczą, jaką można dostać w tej grupie jest Clamato, czyli piwko o smaku pomidorowo-czosnkowym (tak, musiałem z ciekawości).
    • Piwa kraftowe – Meksykanie nie gęsi i swoje krafty mają. Tamtejsza scena kraftowa nie jest tak bogata jak nasza, ale sporo fajnych piw się znajdzie. Na czele piwnej rewolucji stanął browar Minerva z piwem Minerva ITA (taki niemal meksykański Atak Chmielu; Strong Ale leżakowany w beczkach po tequili). Meksykanie za swoją specjalność uważają Mexican Imperial Stout, czyli RIS z papryczkami.

Teraz zaczynamy wchodzić w obszar osobliwości

  • Michelada – w zasadzie to nie jest rodzaj alkoholu, a bardzo specyficzny drink. Michelada to piwo z sokiem z limonki, chili i innymi przyprawami (np. Maggi). Paskudne, ale to właśnie smak Meksyku.
  • Pulque – sfermentowany sok z liści agawy. Niskoalkoholowy (4-5%) napój o konsystencji gluta, który można pić w wersji czystej (blanco) lub aromatyzowanej różnymi owocami i dodatkami (curado). Pulque wygląda jak napój aloesowy z dodatkiem krochmalu,  smakuje jak skwaśniały napój aloesowy z dodatkiem krochmalu, a to wszystko w tysiącu możliwych smakach i wszystkich kolorach tęczy. Na początku smakuje dziwnie, a potem człowiek chce więcej.
  • Pox (posz)– kukurydziano-trzcinowe winko z dodatkiem różnych owoców. Bardzo popularne w San Juan Chamula (stan Chiapas), gdzie ma nawet charakter rytualny 🙂 Do San Juan Chamula i poxu doprowadziła nas Ola z bloga mexicomagicoblog.blogspot.com. Oprócz picia tego rytualnego rarytasu doświadczyliśmy także innych rytuałów, o których szerzej u siebie pisze Ola 🙂
  • Tejuino – napój ze sfermentowanej kukurydzy z dodatkiem różnych owoców. Wyrabia się go z ciasta na tortille, więc można powiedzieć, że to taki meksykański kwas chlebowy. Alkoholu ma raczej śladową ilość, ale wspaniale orzeźwia w gorące dni.

 

W następnych artykułach przedstawię szczegółowo Tequilę, proces produkcji Tequili i relację z kolejnych destylarni. Zapraszam.

Radosław Janowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.