Wracamy do cieszącego się sporą popularnością cyklu Old vs New. Z racji zbliżającego się dnia św. Patryka oczywiście nie mogło być nic innego niż irlandzka whiskey. Dziś na tapecie dobrze nam znany Bushmills Black Bush, butelkowany w 2018 vs 2004.
W naszym najpopularniejszym artykule, „Polecane whisky na różnych poziomach cenowych„, Bushmills Black Bush był polecany w przedziale 60-80zł. Mało tego, został określony królem owej kategorii. Czy słusznie? Cóż, ta whiskey już na papierze wygląda dobrze: 80% stanowi trzykrotnie destylowany, łagodny irlandzki single malt, a ponadto do zestawiania jej używane są między innymi beczki po sherry. Jest to whiskey bez oznaczenia wieku, choć gdzieniegdzie nieoficjalnie słyszało się, że jest to blend 8 letni (co nie jest napisane na etykiecie, gdyż konsument nie lubi jednocyfrowych oznaczeń wieku, zwłaszcza na produktach z nieco wyższej półki niż tanie blendy). Do tego dodajmy atrakcyjną cenę, około 70zł i otrzymujemy coś, czemu warto się przyjrzeć bliżej. Zresztą do tej whiskey obaj lubimy czasem wracać i dzisiejszy tekst będzie do tego świetną okazją.
Bushmills Black Bush jest ostatnim reprezentantem z core range destylarni który jeszcze nie gościł na blogu. Podstawowego White Label sprawdziliśmy przy okazji naszego Wielkiego Testu Blended Whisky, gdzie przeborował sobie dostęp do finału i okazał się jedną z 10 najlepszych whisky mieszanych dostępnych na polskim rynku, a starsze single malty – 10, 16 i 21 letnie – w oddzielnym przeglądzie, dostępnym tutaj.
Nalewamy Bushmills Black Bush. W kolorze różnica spora i to na korzyść wersji obecnej. W młodych i względnie tanich whisky nie ma to jednak nic wspólnego z użytymi beczkami, a z ilością dodanego karmelu. Przejdźmy więc nad tym do porządku dziennego i zacznijmy wąchać:
Bushmills Black Bush 2018, NAS, 40%
Ocena: Radek – 2,5/10; Aleksander – 2,5/10
Bushmills Black Bush 2004, NAS, 40%
Ocena: Radek – 2,5/10; Aleksander – 2,5/10
Werdykt: wydaje się, że przez te 15 lat whiskey bazowa mało się zmieniła, a różnice w profilu i skomplikowaniu to wynik uleżenia starszej wersji, zaczątki tzw. „efektu starej butelki”. Obecna wersja po przetrzymaniu przez półtorej dekady prawdopodobnie zmieniłaby się w podobnym kierunku. Warto też nadmienić, że jest to pierwszy destylat w cyklu Old vs New, w którym obecna wersja nie przegrała ze starszą.